Szczecinianki do drugiego spotkania w grupie mistrzowskiej przystępowały niejako z nożem na gardle. Ewentualna przegrana wicemistrzyń Polski mogła spowodować, że dystans do pierwszej czwórki wzrośnie na tyle, że odrobić stratę będzie niezwykle trudno.
Swego rodzaju wydarzeniem był też powrót na ligowy parkiet Iwony Niedźwiedź. Środkowa rozgrywająca rozpoczęła mecz w pierwszej siódemce MKS-u i otworzyła wynik zawodów. Mistrzynie Polski lepiej weszły w spotkanie. Ich rywalki w tej fazie zawodów niezwykle często myliły się w końcowej fazie akcji. Nie mógł dziwić fakt, że po 9 minutach tablica świetlna wskazała stan 1:5. "Ratunkiem" dla Pogoni Baltica była Adrianna Płaczek.
Bardzo dużo pochwał zbierała także Weronika Gawlik. Zdecydowana poprawa w grze gospodyń nastąpiła po czasie dla trenera Adriana Struzika (6:5). Lepiej funkcjonowała obrona i, co ważniejsze, ofensywa. Kilka przechwytów pozwoliło szczeciniankom wyprowadzić kontrę w pierwsze i drugie tempo. Dzięki temu elementowi w 22. minucie zrobiło się już 9:6. Neven Hrupec nie zareagował, a lublinianek wcale to nie podłamało. Remis stał się faktem za sprawą Dagmary Nocuń. Niemniej na przerwę wicemistrzynie ponownie wypracowały sobie zapas 3 trafień.
O ile w pierwszej połowie Moniky Bancilon nie szło zbyt dobrze, tak na początku drugiej rozpoczęła budowanie przewagi miejscowego klubu. W krótkim czasie zdobyła aż trzy bramki, a rezultat zmienił się na 16:10. Przyjezdne starały się podkręcić tempo, ale nie dało się nie wyczuć u nich lekkiego zdenerwowania. Ten stan pogłębiło upomnienie indywidualne dla Joanny Drabik. W 40. minucie popis dała Płaczek. Najpierw wybroniła zespół w trudnej sytuacji, a potem oddała rzut przez cały parkiet i podwyższyła wynik na 18:12 (po 40. min.). MKS miał problem.
ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]
Im bliżej było końcowego gwizdka, tym szczecinianki przybliżały się do wygranej. Trzeba jednak oddać, że MKS Selgros starał się być bardzo aktywny w obronie. Przy niecelnych rzutach rywalek z dystansu można było jeszcze odmienić stan rywalizacji. Dobrą zmianę dała Aleksandra Rosiak. Za to z urazem zeszła Bancilon. Zapaliło się więc światełko w tunelu. W 53. minucie przewaga Pogoni Baltica stopniała do trzech bramek (22:19). Mistrzynie Polski zaryzykowały wówczas grę w siedmiu w polu. "Plaster" od Agnieszki Kowalskiej otrzymała Bancilon. To wszystko było za mało. Wicemistrzynie wygrały i wróciły do gry o czołówkę Superligi.
Pogoń Baltica Szczecin - MKS Selgros Lublin 25:21 (12:9)
Pogoń Baltica: Płaczek 1, Krupa - Bancilon 6, Noga, Szczecina, Królikowska 6, Zimny, Koprowska 2 (0/1), Zawistowska 6, Kochaniak, Blażević 4 (0/1), Jaszczuk
Karne: 0/2
Kary: 10 min. (Zawistowska - 4 min., Zimny, Bancilon, Blażević - 2 min.)
MKS Selgros: Gawlik - Bożović 1 (1/1), Niedźwiedź 4, Rola 3, Kowalska 2, Gęga 2 (1/1), Matuszczyk, Kozimur 1, Drabik, Nocuń 2, Skrzyniarz 1, Charzyńska 1, Rosiak 3 (2/2), Uzar 1
Karne: 4/4
Kary: 8 min. (Niedźwiedź - 4 min., Charzyńska, Drabik - 2 min.)
Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina)
Widzów: 500
Krzysztof Kempski ze Szczecina
i czasami Zagłębie grają w obiektach dających teoretyczną przewagę Gospodyniom ).
Niezrozumiałe prze Czytaj całość
Może w przyszłości wróci pani tu jako trenerka MKS Selgros?
– Nie sądzę. Uważam, ze zawód trenera nie jest stworzony dla kobiet.
Rozmawiał Kamil Kozioł
Czytaj całość