Liga Mistrzów: THW Kiel broni niemieckiego honoru

WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Marko Vujin
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Marko Vujin

Ostatnia nadzieja Niemców, THW Kiel, jedzie do katalońskiej jaskini lwa z zapasem dwóch bramek. FC Barcelona nie dopuszcza do siebie myśli, że po raz kolejny nie awansuje do Final4 Ligi Mistrzów. Blisko sukcesu są z kolei Veszprem i PSG.

Na Zebry patrzy cały niemiecki światek handballa. Odkąd Final Four odbywa się Lanxess Arena w Kolonii, za każdym razem w gronie uczestników znajdował się przedstawiciel Bundesligi. Po klęsce Flensburga w Skopje w stawce zostało tylko THW. Zespół z patentem na Barcelonę.

Przed rokiem kilończycy wyszli na parkiet Palau Blaugrana z przewagą pięciu goli. W rewanżu przegrali "tylko" trzema trafieniami i wyeliminowali obrońców tytułu. Tym razem Zebry mają mniejszy margines błędu. Biorąc pod uwagę ostatnie tygodnie w wykonaniu THW, dwie bramki zaliczki to i tak spore osiągnięcie. Przecież bez kontuzjowanego Domagoja Duvnjaka kilończycy remisowali w lidze z beniaminkiem z Minden i przegrywali z bijącym się o utrzymanie TBV Lemgo.

Pomimo zwycięstwa u siebie, THW skazuje się na pożarcie w stolicy Katalonii. Barcelona przed własną publicznością w tym sezonie jeszcze nie przegrała. O ile w lidze hiszpańskiej nie jest to nadzwyczajny wyczyn, to komplet domowych zwycięstw w grupie A Ligi Mistrzów, uważanej za najsilniejszą w historii, robi wrażenie.

W praktyce Blaugrana musi zagrać zdecydowanie lepiej niż na północy Niemiec. Tyczy się to zwłaszcza rozgrywających, bardzo przeciętnie, wręcz słabo spisujących się w Kilonii. Drugą linię mistrzów Hiszpanii w kompleksy wprawiał niesamowity Marko Vujin. Serb, chimeryczny przez większość sezonu, w pierwszym ćwierćfinale zachwycał.

ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót
Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Łatwiej przewidzieć przebieg pozostałych ćwierćfinałów. Paris Saint-Germain HB po trudnej przeprawie wywiozło trzy bramki zaliczki z Segedynu. Rewanż w Paryżu wydaje się formalnością. W dogodnym położeniu przed rewanżem znajduje się też Telekom Veszprem.

Mistrzowie Węgier nie bez problemów pokonali Montpellier HB 26:23, przez większość spotkania grając bez podstawowego obrońcy, Timuzsina Schucha. Madziar otrzymał niebieską kartkę za, nie ukrywajmy, bandycki atak na twarz Diego Simoneta. Montpellier po raz kolejny pokazało, że jest w stanie rywalizować z najlepszymi jak równy z równym. Skoro francuski klub pokonał Vive różnicą pięciu bramek, to czemu nie powtórzyć tego z Veszprem? Trener Patrice Canayer ma może mniej asów niż Xavier Sabate, ale Jure Dolenec, Vincent Gerard czy Valentin Porte mogą w pojedynkę odwrócić losy rywalizacji.

Do Final Four awansował już Vardar Skopje, który w rewanżu nie dał szans Flensburgowi (35:27).

Ćwierćfinały Ligi Mistrzów (rewanże):

FC Barcelona Lassa - THW Kiel, 29.04.2017, godz. 18.30
Pierwszy mecz: 28:26 dla THW

Paris Saint-Germain HB - MOL-Pick Szeged, 29.04.2017, godz. 20.45
Pierwszy mecz: 30:27 dla PSG

Montpellier HB - Telekom Veszprem, 30.04.2017, godz. 18.30
Pierwszy mecz: 26:23 dla Veszprem

Źródło artykułu: