Z niewielkim ryzykiem można było założyć, że do półfinału awansują szczypiorniści Vive Tauronu Kielce. Wynik dwumeczu żółto-biało-niebieskich z zabrzanami na dobrą sprawę został rozstrzygnięty już w pierwszym spotkaniu. Siódemka z województwa świętokrzyskiego wygrała bowiem aż dziesięcioma bramkami i rewanż był już tak naprawdę formalnością. Gracze ze Śląska mówili, że są w stanie odrobić stratę dziesięciu trafień, ale z przeciwnikiem na swoim poziomie. Vive Tauron dla większości klubów to jednak odległa galaktyka.
Kielczanie przed starciem z Górnikiem mieli zadanie specjalne - stracić mniej niż dwadzieścia cztery trafienia. Matematyka w tym wypadku była prosta i oznaczała, że średnio na piętnaście minut mistrzowie Polski mogli dać sobie rzucić sześć bramek.
Tymczasem już od początku spotkania obrona żółto-biało-niebieskich spisywała się doskonale. Zabrzanie mieli ogromne problemy z pokonaniem Filipa Ivicia. Nie dość, że popełniali proste błędy, to jeszcze podejmowali masę złych decyzji w ataku. Jeśli udało im się przedrzeć przez defensywę rywali, na straży stał nieoceniony chorwacki golkiper.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie mieli za to żadnych kłopotów ze zdobywaniem bramek - wręcz przeciwnie - każda kolejna akcja w ich wykonaniu była lepsza od poprzedniej. Mistrzowie Polski po prostu bawili się piłką ręczną i to przynosiło efekty - grali nie tylko efektywnie, ale także efektownie.
ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Na pierwsze trafienie goście musieli czekać aż dziesięć minut. Aż dwa razy w pierwszej połowie interweniował trener Ryszard Skutnik, ale jego uwagi nie przynosiły spodziewanego skutku. Kielczanie rozkręcali się z minuty na minutę, a ich przewaga szybko urosła do dziesięciu oczek. Na przerwę gospodarze schodzili prowadząc jedenastoma trafieniami - 18:7.
Na początku drugiej połowy szczypiorniści Górnika poprawili nieco skuteczność - w kwadrans zdobyli sześć bramek, czyli zaledwie o jedną mniej niż w całej pierwszej połowie. Kielecki pociąg odjechał już jednak dużo wcześniej. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli 32:19.
PGNiG Superliga Mężczyzn, ćwierćfinał, 2. mecz:
Vive Tauron Kielce - NMC Górnik Zabrze 32:19 (18:7)
Vive Tauron: Ivić - Jurecki 5, Walczak 1, Reichmann 2, Chrapkowski 1, Kus 2, Aguinagalde 4, Bielecki 1, Jachlewski 2, Lijewski 3, Paczkowski 6, Zorman, Bombac 2, Djukić 2
Karne: 1/3
Kary: 8 min. (Jurecki, Djukić, Walczak - po 2 min., Kus - 4 min.)
Górnik: Galia, Kicki, Kornecki - Niedośpiał, Daćko 5, Tomczak 2, Piątek, Sluijters 2, Buszkow 2, Tatarincew, Gliński 1, Tokaj 2, Fąfara 1, Ścigaj 1, Adamuszek 2
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (Niedośpiał, Ścigaj, Fąfara - po 2 min. Daćko 4 min. )