Vive - Wisła. Wielki bój o złoto

Przed zawodnikami Vive Tauronu i Orlen Wisły ostatnie w tym sezonie sześćdziesiąt minut sportowej walki. Rozstrzygnięcie emocji już w sobotę o godzinie 14:00.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA

Tu już nie będzie żadnego marginesu błędu. Jedna akcja, ba, nawet jedna sekunda mogą zdecydować o tym, kto będzie cieszył się ze złotych medali mistrzostw Polski. Po pierwszym etapie walki kielczanie mają przewagę trafienia - w Orlen Arenie wygrali 25:24. Bramka? W piłce ręcznej to tyle co nic. Żółto-biało-niebiescy mają jednak sporą przewagę - rewanż i ostatni mecz sezonu grają na własnym parkiecie, przed swoimi kibicami.

To niewiele? Być może, ale na krajowym podwórku kielczanie nie przegrali od sześciu lat. Dokładnie o 22 maja 2011, kiedy to w drugim meczu finału play-off o mistrzostwo Polski pokonali ich właśnie Nafciarze (32:30). Siódemkę z województwa świętokrzyskiego rozstrzelał wówczas 23-letni Piotr Chrapkowski. Ten sam, który sobotnim meczem zakończy swoją przygodę w barwach Vive Tauronu Kielce. Tamten triumf Nafciarzy pamięta tylko pięciu zawodników, którzy będą walczyli o tegoroczne trofeum - wspomniany już Chrapkowski, Uros Zorman, Michał Jurecki, Zbigniew Kwiatkowski i Marcin Wichary.

- Kibice dodają skrzydeł zawodnikom, ale również w krytycznych momentach może pojawić się niepotrzebna presja, z którą jedni poradzą sobie bez problemu, a drudzy już gorzej. My mieliśmy okres, kiedy lepiej grało nam się na wyjazdach w sytuacji, gdy nie byliśmy faworytem. W sobotę na pewno spodziewamy się bardzo gorącej atmosfery, ale jesteśmy gotowi. Mamy w swoich szeregach zawodników, którzy mają na koncie już kilka trudnych pojedynków i mam nadzieję, że damy radę. Jednocześnie liczę, że w hali pojawią się również nasi kibice, którzy będą nas zagrzewali do walki - mówi obrońca Orlen Wisły Płock, Mateusz Piechowski.

Na wsparcie liczą też kielczanie. Dla nich to może być wyjątkowe spotkanie. Dzięki zmienionej formule rozgrywania fazy finałowej mają szansę pierwszy raz od ośmiu lat cieszyć się z trofeum przed własną publicznością. Od zwycięstwa w 2009 roku zdobywanie złotych medali świętowali na terenie rywali - w Kwidzynie i Płocku.

ZOBACZ WIDEO Horror w Płocku. Kulisy finału PGNiG Superligi

- Jak zawsze w finałowych meczach z drużyną z Płocka będzie dużo emocji. W tym roku gramy dwumecz, mamy szansę świętować mistrzostwo Polski u siebie, więc na pewno zapowiada się ciekawie - mówi Karol Bielecki.

Walki z pewnością nie będzie brakowało, ale Tałant Dujszebajew apeluje, by zmagania odbyły się w duchu fair play. Po pierwszym spotkaniu kielczanie mieli sporo pretensji do sędziów, że pozwolili ich rywalom na ostrą grę. W efekcie brutalnego faulu Jose Guilherme de Toledo mocno ucierpiał Krzysztof Lijewski, który nie zagra w finałowym meczu.

Oprócz niego w szeregach żółto-biało-niebieskich zabraknie, przechodzącego rehabilitację po urazie kostki, Pawła Paczkowskiego. Kontuzjowany jest także młody Branko Vujović, co oznacza, że kielczanie będą musieli sobie poradzić bez nominalnego prawego rozgrywającego. W składzie Orlen Wisły niezdolni do gry są natomiast Maciej GębalaTomasz Gębala oraz Sime Ivić.

PGNiG Superliga Mężczyzn, finał: 

Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock / 27.05.2017, godz. 14:00

Kto zostanie mistrzem Polski 2016/2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×