Weteran nie składa broni. Marek Świtała rozstrzelał Spójnię Gdynia

37 lat na karku, a skuteczności mógłby mu pozazdrościć niejeden młodszy kolega z parkietu. Marek Świtała rzucił Spójni Gdynia osiem bramek i przyczynił się do zwycięstwa Chrobrego Głogów w 4. kolejce PGNiG Superligi (38:25).

W Głogowie prawie od zawsze, z dwuletnią przerwą na występy w Zagłębiu. Barierę 1000 bramek przekroczył już dwa sezony temu. Bez cienia wątpliwości Świtała to klubowa legenda. Legenda, która nie zamierza odcinać kuponów i wciąż potrafi odmienić losy meczu.

Ze Spójnią Gdynia lewoskrzydłowy osiem razy cieszył się z trafienia (na 12 rzutów). Seria jego goli w drugiej połowie dobiła walecznego beniaminka. - Jestem bardzo zadowolony, że Marek Świtała, zastępujący kontuzjowanego Rafała Biegaja, wykonał kawał dobrej roboty. Z zimną krwią wykończył bramkarzy Spójni - chwalił weterana trener Chrobrego, Jarosław Cieślikowski.

- Cieszę się, że mogłem zrehabilitować się za mecz z Górnikiem z poprzedniej kolejki. Miałem tym razem dobrą skuteczność - dodał Świtała, który w Zabrzu zmarnował dwie sytuacje.

Ojców zwycięstwa Chrobrego było więcej. Po przerwie lepiej zafunkcjonowała obrona i gdynianie - wcześniej prowadzący nawet 9:6 - popełniali mnóstwo błędów, po których gospodarze wychodzili z kontrami. Aż 19 bramek rzuciło trio skrzydłowych: Adam Babicz. Tomasz Klinger i Kamil Sadowski.

- Podeszliśmy do meczu z dużą ostrożnością. Spójnia zagrała wcześniej dobre spotkania. Wiedzieliśmy, że Robert Kamyszek dysponuje bardzo dobrym rzutem, a Kirilenko potrafi grać bardzo szybko. Chcieliśmy ich wyeliminować z konstrukcji akcji - tłumaczył po spotkaniu Cieślikowski. Liderów nie do końca udało się powstrzymać, ale obu stać na znacznie lepsze występy niż te w Głogowie.

Szkoleniowiec Spójni Marcin Markuszewski nie ukrywał, że jego zespół wciąż płaci frycowe w Superlidze. - Gospodarze pokazali nam, jak grać konsekwentnie przez 60 minut. Walczyliśmy, ale wyszedł brak doświadczenia. Zbyt szybkie rzuty, proste błędy, około 15 prób oddaliśmy w bramkarza lub w słupek. Widać progres z meczu na mecz. Chłopaki podchodzą bardzo ambitnie, ale wciąż czegoś nam brakuje - komentował trener beniaminka.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Tak się zdobywa uznanie! Efektowne "wrzutki" Wybrzeża Gdańsk (WIDEO)

Komentarze (0)