El. ME 2018 kobiet. Pogrom na początek. Krowicki tonuje jednak nastroje

Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / Na zdjęciu: Leszek Krowicki
Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / Na zdjęciu: Leszek Krowicki

Polskie szczypiornistki rozpoczęły rywalizację w eliminacjach Mistrzostwach Europy 2018 od rozbicia Włoszek różnicą 27 bramek. Choć wygrana podbudowała morale zespołu, to selekcjoner Leszek Krowicki podchodzi do niej ze spokojem.

Polki rozbiły w środę w Lubinie Włoszki 40:13. Mecz od początku przebiegał pod ich dyktando, dzięki czemu po pierwszej połowie miały osiem bramek zaliczki (16:8). W drugiej dobiły przeciwniczki.

- Cieszymy się, że tak otworzyliśmy te kwalifikacje. Cieszę się też, że dziewczyny miały ochotę do końca grać. To było dla mnie bardzo istotne, by skoncentrowane grały 60 minut. Dobrze, że realizowały też pewne założenia - mówi Krowicki.

- Nie będziemy jednak mówić, że jesteśmy już tak daleko, jakbyśmy chcieli być. Zdajemy sobie sprawę z klasy naszego rywala i tego zwycięstwa nie będziemy ocenić w sposób spontaniczny czy niezdrowy. Mamy też świadomość, że kolejny mecz będzie odbywał się już na nieco innych warunkach - dodał.

W niedzielę kadra rozegra drugi mecz w eliminacjach. Rywalem będą Słowaczki. Spotkanie rozpocznie się o godz. 16:00.

Komentarze (3)
avatar
pietro78
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
No niby tak ale jednak Czarnogóra to "podobno" póki co nie ta sama Czarnogóra co dawniej. Skład bardzo odmłodzony ...
Owszem Słowaczki jako-taki poziom prezentują ale ja osobiście nie mam obaw
Czytaj całość
avatar
Grieg
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czarnogóra wygrała ze Słowacją tylko 24:23, a więc tonowanie nastrojów jak najbardziej wskazane.