Liga Mistrzów: Bezradna Orlen Wisła. Kolejna porażka Nafciarzy

PAP / Marcin Bednarski / Gilberto Duarte (z lewej)
PAP / Marcin Bednarski / Gilberto Duarte (z lewej)

Orlen Wisła wciąż pozostaje bez zwycięstwa w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W 5. kolejce płocczanie na własnym terenie ulegli MOL-Pick Szeged 27:33.

Pierwsze minuty pojedynku w wykonaniu Wiślaków wyglądały wręcz katastrofalnie. Płocczanie kompletnie przespali początek spotkania, zupełnie nic im nie wychodziło, a od rywali odbijali się jak od ściany. Węgrzy błyskawicznie wyszli na prowadzenie 4:0, a już po chwili na tablicy wyników widniało 6:1. Gospodarze mieli ogromne problemy z powstrzymaniem świetnie spisującego się Denisa Bunticia, a ich ofensywa wołała o pomstę do nieba.

Pomogła przerwa, o którą poprosił trener Piotr Przybecki i zmiana w bramce. Na boisku pojawił się Adam Morawski i natychmiast mocno dał się we znaki rywalom. Jego kolejne interwencje napędzały kolegów z boiska. Wiślacy wzięli przykład z młodego golkipera, ostro rzucili się do pracy i konsekwentnie zaczęli odrabiać straty. Udało im się to w 20. minucie, gdy Gilberto Duarte doprowadził do remisu po 9. Chwilę później kolejną świetną obroną popisał się Morawski i płocczanie mieli okazją na pierwsze prowadzenie w meczu. Nie udało im się jednak wykorzystać kolejnej akcji, znowu otrzeźwieli szczypiorniści z Szeged i ponownie odskoczyli na trzy trafienia.

Nafciarze do końca pierwszej połowy ambitnie walczyli, by zniwelować straty, ale popełniali za dużo błędów i byli po prostu nieskuteczni. Węgrzy to wykorzystywali i ze spokojem kontrolowali wynik. Na przerwę schodzili prowadząc 15:12.

W drugiej połowie gra Nafciarzy znów wyglądała jak rollercoaster - chwila dobrej gry, zmniejszenie przewagi gości do dwóch trafień, a później słaby fragment i zwiększenie strat. Na jedną dobrą akcję płocczan przypadały trzy skuteczne w wykonaniu Węgrów i to miało swoje odzwierciedlenie w rezultacie.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. PGE Vive Kielce wygrało w Elblągu. Zobacz najlepsze akcje (WIDEO)

Prowadzenie MOL-Picku Szeged systematycznie się powiększało i na nieco ponad dziesięć minut przed końcową syreną urosło do ośmiu trafień. Świetnie na boisku odnalazł się Richard Bodo i to on prowadził swoją drużynę. Wiślacy popełniali natomiast błąd za błędem - przestrzelone stuprocentowe sytuacje, proste straty piłki, chaos w ataku i obronie, sprawiały, że płocczanie nie mieli żadnych atutów, by móc nawiązać wyrównaną walkę z graczami Juana Carlosa Pastora.

Jeszcze przed końcem Węgrzy zaprezentowali kilka fantastycznych akcji, a Wiślacy mogli tylko próbować zmniejszyć straty. Ostatecznie przegrali 27:33.

Liga Mistrzów, grupa A, 5. kolejka:

Orlen Wisła Płock - MOL-Pick Szeged 27:33 (12:15)
Orlen Wisła:

Borbely, Morawski, Wichary - Ghionea 3, Daszek 7, Duarte 3, M. Gębala 1, Krajewski 2, Ivić 5, Mihić 3, De Toledo, Obradović, T. Gębala, Żabić 3
Karne: 3/4
Kary: 8 min.

MOL-Pick: Sierra Mendez, Sego - Buntić 5, Balogh 4, Garbok 2, Kallman 3, Skube 3, Gaber 3, Sostarić 4, Banhidi 1, Bodo 4, Sigurmannsson, Dos Santos 3, Fekete, Żytnikow 1, Blazević
Karne: 4/4
Kary: 10 min.

Komentarze (73)
avatar
Krzywousty
13.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do Kibiców Wisły. Panowie i Panie mianowanie ikony Wisły na bossa nie było żadną ucieczką do przodu władz, że to niby nasz człowiek, wychowanek itd. Nie było też żadną szansą na ratowanie kl Czytaj całość
avatar
Maxi-102
12.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Uważajcie, żeby Wam nie skroili flagi w Płocku....:)...a przepraszam podobno ma Was nie być w Płocku na meczu...:) 
avatar
MS_
12.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Marnie to wygląda, może po przerwie na mecze reprezentacji będzie lepiej.
Oglądając mecze Wisły w tym sezonie, zawsze zastanawiam się dlaczego ściągali Boberlego, dwóch dobrych bramkarzy wystar
Czytaj całość
avatar
FanSzczypiorniaka
12.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bardzo słaby mecz Wisły, to nie jest poziom na grupę A/B. Wisła z roku na rok spadek o klasę niżej, zero pomysłu na prowadzenie zespołu. Przybecki jest słabszym trenerem od Cadenasa, i tak jak Czytaj całość
avatar
Tomson
12.10.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Fatalnie to wygląda i nawet nie o wynik chodzi. Mecz zaczęliśmy na stojąco, od 0:4. To co powiedział Adaś Morawski - może zabraknąć umiejętności, szczęścia, skuteczności, ale nigdy zaangażowani Czytaj całość