Puchar EHF: Polak, Węgier - dwa bratanki. Wyjątkowa rywalizacja Zagłębia i DVSC-TVP

Już w tę sobotę piłkarki ręczne Metraco Zagłębia Lubin rozpoczną walkę o awans do trzeciej rundy Pucharu EHF. Ich rywalem jest węgierski DVSC-TVP Debreczyn. Ze względu na przyjaźń łącząca oba narody, będzie to z pewnością wyjątkowa rywalizacja.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
zawodniczki Metraco Zagłębia Lubin Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: zawodniczki Metraco Zagłębia Lubin
Wicemistrzynie Polski udział w europejskich pucharach rozpoczęły od dwumeczu ze LK Zug Handball. Szwajcarski zespół nie był dla lubinianek żadnym zagrożeniem i w dwóch spotkaniach doznał bardzo wysokich porażek. Pierwsza runda należała do łatwych i przyjemnych, ale w drugiej na zespół z Dolnego Śląska czeka już dużo bardziej wymagający przeciwnik. DVSC-TVP Debreczyn to uznana marka w kobiecej piłce ręcznej.

- Trzeba przyznać, że Polska kontaktów z węgierską piłką ręczną nie wspomina za dobrze. Niewiele jest tych konfrontacji udanych. Niemniej każda nowa szansa i każdy mecz to nowe nadzieje. DVSC to zespół poukładany o bardzo dobrych warunkach fizycznych. Na środku obrony zagrają zawodniczki o parametrach podobnych do naszych, gdy staną Alina Wojtas, Klaudia Pielesz i Zuzanna Ważna - skomentowała trener Bożena Karkut.

To solidny zespół oparty głównie na miejscowych szczypiornistkach. Obsadę rozegrania stanowią jednak w większości zagraniczne zawodniczki i reprezentantki swoich krajów. Rywal Miedziowych ma w składzie Dunkę, Białorusinkę, Rumunkę, Brazylijkę, Rosjankę oraz wysoką, islandzką obrotową.

Największą uwagę szkoleniowiec srebrnych medalistek zwraca na playmakerkę, Lottę Grigel. - Mają bardzo dobrą duńską rozgrywającą, która zagraża rzutem, dobrze współpracuje z kołem i przeszkadza sporo w defensywie. I bardzo solidne prawe skrzydło, a to wszystko podparte dobrą bramką, dlatego też spodziewam się trudnego meczu - przyznała.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: piękne gole w Kielcach. Efektowna wygrana PGE Vive

Zagłębie i DVSC-TVP znają się tak naprawdę tylko z materiałów filmowych. Trudno jednoznacznie osądzić, która drużyna awansuje do kolejnego etapu rozgrywek. - Czujemy już ten dreszczyk emocji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że węgierska liga jest bardzo mocna. Mam jednak nadzieję na dobre, ciekawe widowisko, ale ze wskazaniem na nas - powiedziała Karolina Semeniuk.

- Wszystko okaże się na parkiecie, bo możliwości mamy podobne. Pierwszy mecz zagramy na własnym parkiecie i w tym upatruje wielkiego plusa. Wiele będzie zależało od tego, jak w ten pojedynek wejdziemy - dodała trenerka dolnośląskiej drużyny.

W sobotę będziemy świadkiem doskonałej atmosfery. Do Lubina dotarła około stuosobowa grupa fanów węgierskiego klubu, która będzie wspierać swój zespół gorącym dopingiem. Na ogromne wsparcie mogą także liczyć zawodniczki Metraco Zagłębia.

- Wiemy, że będzie wielu naszych fanów na trybunach, co z pewnością doda nam skrzydeł, a my zostawimy serce na parkiecie. To będzie wielki pojedynek - skomentowała Bettina Horvat-Pasztor. - Widowiska sportowe są wtedy, kiedy uczestniczy w nich również publiczność. Od początku na pewno zagramy ambitnie i zrobimy wszystko, aby ten pierwszy mecz na własnym parkiecie zakończyć zwycięstwem - zapewnia Bożena Karkut.

Metraco Zagłębie Lubin - DVSC-TVP Debreczyn / 14.10, godz. 18.30

Czy Zagłębie pokona przed własną publicznością DVSC-TVP Debreczyn?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×