To właśnie bohater ostatniej akcji był też najlepszym strzelcem Słoweńców w całym spotkaniu. Trafił łącznie do chorwackiej bramki siedem razy.
Mecz od początku przebiegał pod znakiem zaciętej walki. Nieco lepiej weszli w niego gospodarze, obejmując dwubramkowe prowadzenie. Dość jednak wspomnieć, że przed przerwą żadna z drużyn nie wypracowała sobie pokaźniejszej zaliczki. Z czasem jednak do głosu powoli zaczęli dochodzić Chorwaci i to oni na półmetku wygrywali jednym golem - 14:13.
Udane rozpoczęcie drugiej części gry pozwoliło im odjechać na 16:13 i wypracowywać sobie kolejne okazje do podwyższenia przewagi. Na wysokości zadania stawał jednak słoweński bramkarz Urban Lesjak, którego udane interwencje wyraźnie uskrzydliły kolegów z pola. Ci rozpoczęli pogoń i dzięki walce do końca zdołali doprowadzić do remisu 26:26.
Po jednej bramce w tym meczu rzucili skrzydłowy PGE Vive Kielce - Blaż Janc i Manuel Strlek. Występ zanotowali też dwaj szczypiorniści Orlenu Wisły Płock - Lovro Mihić i Igor Żabić.
Słowenia - Chorwacja 26:26 (13:14)
Najwięcej bramek: dla Słowenii - Żiga Mlakar 7, Gasper Marguc 5; dla Chorwacji - Ivan Cupić 8, Luka Cindrić 5
ZOBACZ WIDEO: Inter pokonał Sampdorię. Gol Kownackiego obudził drużynę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]