PGNiG Superliga: przebudzenie Sergieja Dementiewa. KPR Gwardia Opole ograła MKS Kalisz

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: piłkarze ręczni KPR-u Gwardii Opole
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: piłkarze ręczni KPR-u Gwardii Opole

KPR Gwardia Opole pokonała u siebie Energę MKS Kalisz 28:21 w meczu 10. kolejki PGNiG Superligi. Ważną rolę w sukcesie odegrał jej rosyjski rozgrywający Sergiej Dementiew.

Na tak dobrą dyspozycję Dementiewa wszyscy kibice opolskiego zespołu wyczekiwali z utęsknieniem. Minęło dwa i pół miesiąca, aż zawodnik ten pokazał w barwach Gwardii próbkę swoich niemałych możliwości. W starciu z kaliszanami musiał brać na siebie większą odpowiedzialność, ponieważ z powodu problemów zdrowotnych trener opolan Rafał Kuptel nie mógł skorzystać z trzech filarów: Antoniego Łangowskiego, Przemysława Zadury i Mateusza Jankowskiego.

Rosjanin nie rozpoczął meczu idealnie, wykonał kilka nieskutecznych prób, ale z biegiem minut nabierał pewności siebie. Szczególnie dobrze wychodziły mu rzuty z podłoża, które raz po raz lądowały w siatce dobrze broniącego Edina Tatara. Bośniak był zdecydowanie najlepszym graczem MKS-u przed przerwą.

Spośród kolegów z pola, do jego poziomu momentami dostosowywał się jednak tylko Kirył Kniaziew. To było zdecydowanie za mało, by zatrzymać nieźle dysponowanych w ataku opolan. Obok Dementiewa, bardzo dobre wrażenie sprawiali środkowy Kamil Mokrzki i prawoskrzydłowy Patryk Mauer. To głównie dzięki ich udanym zagraniom, Gwardia wygrywała na półmetku 15:11.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie ułożył się jednak dla gwardzistów już tak dobrze. Zmagali się oni z problemami w ofensywie, co kaliszanie zaczęli skrzętnie wykorzystać. Po trzech kolejnych trafieniach Kniaziewa, w 41. min przegrywali już tylko 18:19.

I mieli kilka szans na doprowadzenie do remisu, ale wtedy dał o sobie znać niezawodny bramkarz opolan Adam Malcher. W trudnym momencie wykonał kilka kluczowych obron, które pozwoliły całej drużynie odzyskać pewność siebie.

Po stronie gospodarzy zaczęło się dziać wiele dobrego, odkąd na boisku pojawił się obrotowy Jan Klimków. Przyjezdni mieli ogromne kłopoty ze zneutralizowaniem jego poczynań. Gra w ataku Gwardii wyraźnie się ożywiła, przypomnieli o sobie też Mokrzki z Mauerem i to opolanie dopisali do swojego konta kolejne cztery punkty.

KPR Gwardia Opole - Energa MKS Kalisz 28:21 (15:11)

Gwardia: Malcher 1, Zembrzycki - Mauer 9 (5/5), Dementiew 8, Mokrzki 6, Klimków 2, Siwak 1, Zarzycki 1, Lemaniak, Tarcijonas, Milewski, Morawski.
Karne: 5/5
Kary: 4 min. (Mauer, Morawski - po 2 min.)

MKS: Tatar, Jarosz - Kniaziew 8 (0/1), Drej 4 (2/2), Wojdak 4, Czerwiński 2, Adamczak 1, Krytski 1, Klopsteg 1, Bożek, Kobusiński, Misiejuk, Grozdek, Bałwas.
Karne: 2/3
Kary: 12 min. (Kobusiński - 4 min., Krytski, Drej, Klopsteg, Misiejuk - po 2 min.)

Sędziowie: Sebastian Pelc, Jakub Pretzlaf (Rzeszów).
Widzów: 1000.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Wolski: Liczę na kolejne powołania

Komentarze (4)
avatar
Grzymisław
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kalisz tylko do czasu nawiązywał do znakomitego występu w poprzedniej kolejce, a końcówka już zdecydowanie dla bardziej doświadczonej na tym poziomie, choć przecież mającej wielu bardzo młodych Czytaj całość
avatar
Cbc
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nareszcie, może to był mecz, w którym Siergiej się w końcu przełamał. W obliczu nieobecności Tolka Łangowskiego i Przemka Zadury, to on musi ciągnąć drużynę rzutami z drugiej linii. 
avatar
0101010
15.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A #Mauer spokojnie 9 bramek . Na boisku królowała młodzież : Mauer , Zarzycki , Klimkow , Siwak , Lemaniak...niby drugi garnitur ... ale wychodzi ze drugi nie znaczy gorszy ... Brawo KPR Gwardi Czytaj całość
avatar
Osiedle Czaszki
15.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Zapomnieliście napisać, że w Energa MKS Kalisz także nie grało 4 podstawowych zawodników...