Wadim Bogdanow: Nie czuję do końca bramki
Azoty Puławy nie miały większych problemów z pokonaniem MMTS-u Kwidzyn (27:18) w meczu 11. kolejki Superligi. Dodatkowym plusem był powrót do gry po kontuzji bramkarza Wadima Bogdanowa. - Nie czuję do końca bramki - mówi rekonwalescent.
Od razu dodał jednak, że nie pozstawał zupełnie bezczynny w czasie ostatnich tygodni. - Robiłem swoje bramkarskie ćwiczenia w hali, do tego cały czas rower i siłownia.
Tematem numer jeden od zakończenia meczu z MMTS-em jest spotkanie rewanżowe w Pucharze EHF z Team Tvis Holstebro. Reprezentant Sbornej ma świadomość jak trudne zadanie czeka Azoty w sobotę. - W piłce ręcznej trzy bramki to praktycznie nic, zwłaszcza, że gramy na wyjeździe. Myślę, że nie wszyscy z naszych pokazali pełnię swoich możliwości. W tym widzę naszą szansę.
Sytuację puławian dodatkowo nieco komplikuje kwestia ewentualnego zawieszenia Walentyna Koszowego. Golkiper Azotów w końcówce sobotniego meczu z Duńczykami otrzymał niebieską kartkę po faulu na biegnącym do kontry rywalu. W przypadku braku Ukraińca w kadrze meczowej to na Bogdanowie spoczywałaby duża odpowiedzialność za tą kluczową pozycję w defensywie. - Myślę, że Walik będzie grał. Nic nie wiadomo na temat jego zawieszenia. Jeśli jednak nie daj Boże tak by się stało, pewnie byłbym tym pierwszym - powiedział.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: kontrowersje w Legionowie. Zobacz rzut karny Kacpra Adamskiego