PGNiG Superliga: ambitna, ale nieskuteczna pogoń KPR Gwardii. Azoty wygrały w Opolu

Materiały prasowe / AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu od lewej: Nikola Prce, Paweł Grzelak, Bartosz Jurecki, Krzysztof Łyżwa
Materiały prasowe / AZOTY PUŁAWY / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu od lewej: Nikola Prce, Paweł Grzelak, Bartosz Jurecki, Krzysztof Łyżwa

W meczu 12. kolejki PGNiG Superligi, zespół Azotów Puławy pokonał na wyjeździe Gwardię Opole 33:29. W drugiej połowę musiał się jednak mocno namęczyć, by utrzymać wypracowaną wcześniej zaliczkę.

W Opolu doszło do konfrontacji dwóch zespołów, które w obecnym sezonie są przedstawicielami Polski w Pucharze EHF. Właściwie to nadal nasz kraj reprezentują tylko Azoty, które awansowały do fazy grupowej po wyeliminowaniu duńskiego Team Tvis Holstebro. Gwardia natomiast okazała się w 3. rundzie eliminacji gorsza od słoweńskiego RD Koper 2013.

Faworytem rywalizacji w Okrąglaku byli jednak puławianie, co zresztą udowadniali od pierwszych minut. W ich szeregach nie do zatrzymania był przede wszystkim rozgrywający Marko Panić, który regularnie bombardował bramkę gospodarzy z drugiej linii. Co więcej, zdobywał bramki zarówno lewą, jak i prawą ręką.

Ale nie tylko on wykorzystywał słabą postawę opolan w defensywie. Czynili to również między innymi Mateusz Seroka oraz Paweł Podsiadło. Zawodnicy Gwardii zagrażali rywalom przede wszystkim skrzydłami. Niezła skuteczność Karola Siwaka oraz Michała Lemaniaka nie wystarczyła jednak do tego, by realnie zagrozić Azotom przed przerwą. Pierwszą połowę miejscowi przegrali 15:20.

Na drugą wyszli natomiast odmienieni, jeżeli chodzi o postawę w defensywie. Dzięki temu obraz widowiska zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Goście zaczęli mieć ogromne problemy ze zdobywaniem goli, a po stronie opolan kapitalnie spisywał się duet Kamil Mokrzki - Mateusz Jankowski. To właśnie zagrania tej dwójki sprawiły, że w ostatnich dziesięciu minutach ich zespół kilkakrotnie zbliżał się do Azotów na dystans jednej bramki.

Przyjezdni przetrzymali jednak trudne chwile i nie dali sobie wydrzeć sukcesu. Ogromna w tym zasługa Bartosza Jureckiego, z którego upilnowaniem na kole gwardziści mieli w końcówce duże kłopoty. Jego doświadczenie pozwoliło ekipie z Puław uniknąć straty punktów.

KPR Gwardia Opole - KS Azoty Puławy 29:33 (15:20)

Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Jankowski 6, Mokrzki 5, Siwak 5, Mauer 4 (3/4), Dementiew 3, Zarzycki 3, Lemaniak 2, Klimków 1, Tarcijonas, Morawski.
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Jankowski - 4 min., Mokrzki - 2 min.)

Azoty: Koszowy, Bogdanow - Panić 10, Seroka 7 (2/3), Jurecki 6, Podsiadło 6, Masłowski 2, Gumiński 1, Prce 1, Grzelak, Skrabania, Titow.
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Grzelak, Masłowski, Panić, Prce - po 2 min.)

Sędziowie: Krzysztof Bąk, Kamil Ciesielski (Zielona Góra).
Widzów: 1300.

ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta: Wszyscy są zgodni. Grupa trudna dla każdej drużyny

Komentarze (2)
avatar
0101010
2.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Gratulacje dla Azotow za zwycięstwo . Brawo młoda Gwardia ...bardzo fajny mecz w wykonaniu młodych gwardzistów .... 
avatar
AlexLFC
2.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Azoty cały mecz na stojąco, spokojnie mogloby byc 10 a tak to nerwowka, swietny wystep Panic i Bartka Jureckiego.