Wybrzeże mogło sprawić sensację z wicemistrzem Polski. "Chyba nie uwierzyliśmy, że możemy wygrać"

WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk
WP SportoweFakty / Anna Dembińska / Na zdjęciu: szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk

Wybrzeże co prawda przegrało z Orlenem Wisłą Płock, ale nikt nie spodziewał się innego obrotu sprawy. Po porażce 26:31 w gdańskich szeregach panowała duma z tego, jak gospodarze potrafili się postawić wicemistrzowi Polski.

Zawodnicy Wybrzeża Gdańsk w środę zaskoczyli swojego trenera, który miał inny plan na środowy mecz. - Był to dla nas bardzo pozytywny mecz. Gdzieś tam z tyłu głowy mamy nadchodzące spotkanie z Górnikiem Zabrze, z którym mamy większą szansę na kąsanie Goliata. Chciałem oszczędzić zawodników, ale zespół zareagował bardzo dobrze i walczył do końca, momentami jak równy z równym. Wynik jest niekorzystny, ale z samej gry jestem zadowolony. Szczególnie z postawy młodych zawodników, którzy popełniają błędy, ale praca popłaca - powiedział Marcin Lijewski, trener Wybrzeża.

Po raz kolejny dużo problemów rywalom sprawili gdańscy bramkarze. - To było nasze dobre spotkanie i pokazaliśmy się z pozytywnej strony. Gdyby nie nasze błędy, wynik byłby jednak jeszcze lepszy. Chyba nie do końca uwierzyliśmy, że możemy wygrać. Wydaje mi się, że nasza gra dobrze rokuje na przyszłość i jeszcze będziemy zadowoleni na koniec pierwszej rundy. Mi się udało odbić kilka piłek, ale mam pretensje do siebie o rzuty z lewego skrzydła. Obrona pomogła w rzutach z drugiej linii, obroniłem też kilka rzutów sam na sam - wymienił Maciej Pieńczewski.

Wybrzeże z każdym kolejnym dobrze zagranym spotkaniem rozumie jednak co trzeba zrobić, by sensacje mogły stać się faktem. - Nie można popełniać tylu błędów i trzeba grać konsekwentnie i długo. W pierwszych trzech podaniach nie da się wykorzystać sytuacji. My w każdym meczu wychodzimy po zwycięstwo, nawet jak cel jest prawie nieosiągalny. Szukamy swoich szans i wynik będzie jaki będzie, ale ogólnie pokazaliśmy się z dobrej strony - ocenił Adrian Kondratiuk, który szykuje się na zgrupowanie reprezentacji Polski.

Płocczanie mimo swojego zwycięstwa potrafili po spotkaniu docenić rywala. Sami jednak nie mieli łatwych przygotowań do ligowego spotkania. - Można było się spodziewać wyższego zwycięstwa, ale najważniejsza jest wygrana i tylko to się liczy. Styl może nie był przekonujący, ale chciałbym zaznaczyć, że dopiero wróciliśmy z Szeged. Ciągle jesteśmy w podróżach i mamy mało czasu na regenerację. Takie są tego efekty, męczyliśmy się w Gdańsku. Trzeba jednak pochwalić Wybrzeże, które walczyło i robiło fajne akcje. Grali super mecz i życzyłbym sobie, by więcej kibiców przychodziło do Ergo Areny. Oby ta hala była pełniejsza - stwierdził Maciej Gębala, kołowy Orlen Wisły, który miał okazję przyjechać w rodzinne strony. - Dla mnie to bardzo fajna sprawa. Mam w Trójmieście wielu znajomych, na mecz przyszła też rodzina. Życzę sobie, by trójmiejskie kluby znów wchodziły na szczyt polskiej ligi - wyraził nadzieje.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Mateusz Kornecki obronił twierdzę Zabrze

Komentarze (0)