PGNiG Superliga: Wybrzeże się postawiło, punkty jadą do Płocka

Wybrzeże Gdańsk mimo plagi kontuzji i zupełnie innych ambicji postawiło się Orlen Wiśle. Płocczanie wygrali w Ergo Arenie 31:26, jednak momentami musieli się sporo natrudzić, by zbudować przewagę na boisku.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
zawodnicy Orlenu Wisły Płock Newspix / ANNA KLEPACZKO / Na zdjęciu: zawodnicy Orlenu Wisły Płock

Zawodnicy Wybrzeża Gdańsk bez kompleksów przystąpili do meczu z Orlenem Wisłą Płock. Mimo krótkiej ławki i perspektywy kolejnych spotkań, w których mają bardziej realne szanse na punkty, rozpoczęli starcie bardzo dobrze i kiedy bramkę rzucił Mateusz Wróbel, powołany przez Piotra Przybeckiego do reprezentacji Polski, gospodarze prowadzili już 3:1.

Zespół z Płocka szybko wyrównał, jednak w 11. minucie ponownie Wybrzeże, tym razem po bramce z rzutu karnego Adriana Kondratiuka, wróciło na dwubramkowe prowadzenie. Z biegiem czasu bardziej doświadczony i ograny na arenie międzynarodowej zespół z Płocka, mimo dobrej postawy Artura Chmielińskiego zaczął przeważać.

Gdańszczanie popełniali coraz więcej błędów w ataku i jak się okazało, prowadzenie 7:6 było ostatnim w tym spotkaniu. Doskonale w płockich barwach spisywał się Lovro Mihić, który w ciągu siedmiu minut czterokrotnie trafiał do gdańskiej bramki. Tuż przed przerwą Orlen Wisła wyszła po raz pierwszy na czterobramkowe prowadzenie, a ostatecznie I połowa zakończyła się wynikiem 12:15.

Po zmianie stron gdańscy zawodnicy grali zbyt nonszalancko w ataku. Popełniali kosztowne straty, a przeciw nim grali wypoczęci zawodnicy. To wszystko miało wpływ na wydarzenia na boisku. Po dwóch rzutach Michała Daszka, było już 12:18 i po wyrównanej pierwszej połowie pozostało już tylko wspomnienie. Marcin Lijewski widząc obrót spraw poprosił o czas.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: bomba za bombą! Siergiej Dementiew dał popis w Opolu

Nieoczekiwanie Orlen Wisła Płock po wyjściu na solidną przewagę nie zdołała, mimo kar gdańszczan, wyjść na prowadzenie wyższe niż różnicą sześciu bramek. Wybrzeże poczuło szansę i gdy na 10 minut przed końcem trafił Krzysztof Komarzewski, na tablicy wyników w Ergo Arenie widniał już rezultat 21:24.

Wicemistrzowie Polski nie pozwolili jednak Wybrzeżu na doprowadzenie do nerwowej końcówki. Ostatecznie wygrali 29:25 i najważniejszą informacją dla płocczan jest to, że zdobyli punkty. Wybrzeże zyskało natomiast doświadczenie, które może procentować w kluczowej fazie sezonu.

Wybrzeże Gdańsk - Orlen Wisła Płock 26:31 (12:15)

Wybrzeże: Chmieliński, Pieńczewski - Papaj 8, Kondratiuk 4, Wróbel 4, Adamczyk 3, Rogulski 3, Komarzewski 2, Podobas 1, Sulej 1 oraz Bednarek, Prymlewicz.
Karne: 5/5.
Kary: 12 min. (Adamczyk, Wróbel - po 4 min., Rogulski, Bednarek - po 2 min.).

Orlen Wisła: Morawski, Wichary - Krajewski 7, T.Gębala 5, Mihić 5, Toledo 4, Daszek 3, Ghionea 2, Obradović 2, Tarabochia 2, Ivić 1 oraz Duarte, M.Gębala, Piechowski, Racotea, Wołowiec.
Karne: 1/3.
Kary: 8 min. (Ivić 4 min., Obradović, Piechowski - po 2 min.).

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń.
Delegat ZPRP: Zbigniew Czapla.

Widzów: 1 266.

Czy tego typu spotkania zawodnicy Orlen Wisły powinni wygrywać wyżej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×