Gwiazda norweskich szczypiornistek Nora Mork oskarżyła swoich kolegów z męskiej reprezentacji Norwegii o rozpowszechnianie intymnych zdjęć, które zostały skradzione z jej telefonu komórkowego we wrześniu ubiegłego roku.
- Byłam kompletnie zszokowana - powiedziała gazecie VG w swoim kraju. Poza tym, Mork skarżyła się dziennikarzowi w listopadowym wywiadzie, że jej wyniki sportowe spadły z powodu zaburzeń snu i odżywiania, które odczuwała od czasu, gdy sprawa została po raz pierwszy nagłośniona.
Norweska federacja próbowała ponoć rozwiązać problem "po cichu" i jak dotąd nie zaoferowała zawodniczce publicznych przeprosin za incydent. Wysłano jedynie list, wyrażający wsparcie w tej trudnej sytuacji. Prezes związku Kare Geir Lio zapewnił, że sprawa prowadzona jest z całkowitą powagą. Wyjaśnił też, że niektórzy gracze prawdopodobnie otrzymali nagie zdjęcia Mork na swoje telefony, ale nie wiadomo, co z nimi zrobili. - Jedyną jasną rzeczą jest to, że zdjęcia zostały usunięte - powiedział Geir Lio.
Z kolei Mork takie rozwiązanie sprawy absolutnie nie zadowala. - Nie wiem, czy kiedykolwiek założę jeszcze koszulkę federacji, która bardziej chroni zawodników dopuszczających się molestowania seksualnego niż mnie - stwierdziła.
We wrześniu ubiegłego roku Mork, najlepsza snajperka igrzysk w Rio de Janeiro i trzykrotna mistrzyni Europy z reprezentacją Norwegii, odkryła, że jej telefon został zhakowany, i że kilka jej prywatnych zdjęć krążyło w sieci. Do winy przyznał się młody mężczyzna, wskazał także na kilka innych osób, które rozpowszechniały skradzione przez niego zdjęcia Mork.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Tomasz Wiśniewski to za mało. Azoty rozstrzelały Stal
Jest też taki jeden z Płocka, ale się nie udzielił. Czytaj całość
A może ma z mydła i boi się, że się wymydli.
A może jej chłopina, po wnikliwej analizie, ma jakieś pretensje, co do całokształtu.