ME 2018: Niemcy na krawędzi. Duńczycy jedną nogą w półfinale

Dania blisko półfinału mistrzostw Europy szczypiornistów. W hicie grupy II pokonała obrońców tytułu, Niemców 26:25, którzy są blisko odpadnięcia z gry o medale. Druga połowa zapewniła huśtawkę nastrojów.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Reprezentacja Niemiec w piłce ręcznej Getty Images / Martin Rose / Reprezentacja Niemiec w piłce ręcznej

Jeden z najważniejszych rozdziałów historii o niemieckich "Bad Boys" powstał dwa lata temu we Wrocławiu. W meczu o awans do strefy medalowej nieokiełznana młodzież Dagura Sigurdssona zszokowała Europę i pokonała duński gwiazdozbiór. Wygrana jeszcze bardziej scementowała zespół, który kilka dni później rozgromił w finale Hiszpanów.

Obrońcom tytułu wiodło się bardzo przeciętnie w Chorwacji. W kraju spadła na nich fala krytyki, zwłaszcza po katuszach z Czechami. Spotkanie z Duńczykami mogło być dla nich nowym początkiem. W razie wygranej, uchyliliby furtkę do półfinałów.

Jak na mecz o taką stawkę, Niemcy zaczęli ślamazarnie. Bez energii, bez koncepcji i bez tak charakterystycznej dla siebie impulsywności. Przez dziewięć minut oddali tylko trzy rzuty z gry, wszystkie autorstwa Steffena Faetha. Jeden z autorów wymęczonego zwycięstwa nad Czechami fatalnie wszedł w spotkanie. Niklas Landin nie pozwolił mu się rozkręcić, pierwszy raz skapitulował w 9. minucie po kontrze Uwe Gensheimera.

W ataku Niemcy biedowali, lepiej pracowała obrona. Finn Lemke i Patrick Wiencek stali mocno na nogach, nie dawali się przepchnąć. Duńczykom szło jak po grudzie, dwie poważne pomyłki zaliczył Mikkel Hansen. Mistrzów olimpijskich ożywiło krótkie wejście Michaela Damgaarda. Lewy rozgrywający Magdeburga dał na moment odsapnąć Hansenowi. Unikał styczności z niemieckimi siłaczami, zaskakiwał Andreasa Wolffa rzutami zza obrony. Ale i tak Duńczycy wyglądali na mocno śniętych, w ciągu minuty dwa razy nie trafili do pustej bramki.

Nie ukrywajmy, mecz sprawiał zawód, przede wszystkim przez niemrawe tempo. Dopiero pod koniec połowy trybuny ożyły. Kai Haefner zameldował się na placu efektownym rajdem, kołowrotki nad głowami Duńczyków kręcił Steffen Weinhold. Jakie to oklepane - 30 minut dla koneserów, czego na szczęście nie można napisać o drugiej części.

Bez półśrodków, wszystko albo nic. Siła razy ramię Juliusa Kuehna, bardziej wyrafinowane akcje Weinholda, coraz więcej fenomenalnych parad Wolffa, a i kapitalny na skrzydle Hans Lindberg. Duńczyk przeżywa od kilku miesięcy drugą młodość. 37-latek dostawał naprawdę sporo piłek, chybił raptem dwa razy.

Rozluźniły się szyki obronne, więcej przestrzeni zyskał na kole Wiencek. Z zaświatów wrócili Hansen i Rasmus Lauge Schmidt, znakomitą zmianę dał bohater igrzysk w Rio, Morten Olsen. W tej bitwie decydujący mógł być jeden cios.

Policzek sami wymierzyli sobie Niemcy. Przy karze dla Madsa Mensaha Larsena Duńczycy wycofali bramkarza, rzucili gola, ale nie zdążyli wrócić na własną połowę. Hendrik Pekeler miał przed sobą pustą bramkę, musiał zaryzykować. Z podziemi wyrósł jednak Landin i końcami palców uratował swój zespół. Ta sytuacja tak podłamała Niemców, że stracili kolejnego gola, po chwili katastrofalnie rozegrali akcję bez golkipera i Casper Mortensen trafił do "pustaka" (23:20).

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Tomasz Wiśniewski to za mało. Azoty rozstrzelały Stal

Nic nie dały popisy Wolffa i zdecydowanie najefektowniejsza parada mistrzostw, Rune Dahmkego. Skrzydłowy - w pogoni za piłką zmierzającą do opuszczonego przez Wolffa posterunku - wykonał tak fenomenalną robinsonadę, że pewnie zwróciłby uwagę piłkarskich skautów. Chichot losu - akurat Dahmke, początkowo pominięty w powołaniach, mógł uratować kadrę. Jego kontra (na 13 sekund przed końcem) dała jeszcze nadzieję na remis.

Po błędzie Hansena Niemcom pozostały trzy sekundy na ostatnią akcję. Nie zdążyli, sędziowie zdecydowali, że nie będą mogli rzucić po czasie i Duńczycy jedną nogą w półfinale! Nie zagrali wielkich zawodów, ale za parę dni nikt o tym nie będzie pamiętał. A obrońcom tytułu pozostaje ostatnia deska ratunku - nawet zwycięski bój z Hiszpanami nie musi zapewnić półfinału.

ME 2018, grupa II:

Niemcy - Dania 25:26 (9:8)

Niemcy: Wolff (11/31 - 35 proc.), Heinevetter (0/4) - Gensheimer 1, Lemke, Wiencek 3, Reichmann 1/1, Pekeler, Weinhold 5, Weber, Faeth 2, Haefner 2, Dahmke 4, Kuehn 6, Kohlbacher, Drux
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Pekeler, Pekeler, Kuehn - po 2 min.)

Dania: Landin (9/29 - 31 proc.), Green (0/5) - Mortensen 3, Lauge Schmidt 2, Zachariassen, Lindberg 9/4, R. Toft Hansen 1, H. Toft Hansen 1, Mensah Larsen, Hansen 5, Olsen 3, Damgaard 2, Balling
Karne: 4/4
Kary: 2 min. (Mensah Larsen - po 2 min.)

Sędziowie: Matija Gubica, Boris Milosević (Chorwacja)

ME 2018, grupa II

# Drużyna Mecze Z R P Bramki Punkty
1. Dania 5 4 0 1 140:123 8
2. Hiszpania 5 3 0 2 142:118 6
3. Czechy 5 2 1 2 113:131 5
4. Słowenia 5 1 2 2 134:133 4
5. Niemcy 5 1 2 2 124:126 4
6. Macedonia 5 1 1 3 114:136 3

Czy Niemcy odpadną z gry o medale?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×