Mecz był niezwykle nerwowy i właściwie przez cały czas jego wynik oscylował wokół remisu. Bardzo dobrze bronili bramkarze, a obie drużyny dobrze spisywały się w defensywie. Z jedną bramką przewagi do szatni zeszli gospodarze, po trafieniu Stanisława Makowiejewa. Kilka minut przed końcem groźnej kontuzji doznał Szymon Woynowski. Piotrkowski rozgrywający odwieziony został do szpitala z podejrzeniem urazu żeber.
W ostatnim kwadransie meczu Piotrkowianin dwukrotnie wyszedł na trzybramkowe prowadzenie. KPR nie dawał jednak za wygraną. Skutecznymi rzutami z dystansu nadzieje gości podtrzymywał Oskar Niedziółka. Na 20 sekund przed końcem goście mieli szansę na remis. Sędziowie dopatrzyli się jednak przewinienia w ataku i Piotrkowianin wygrał ostatecznie jednym trafieniem 23:22.
- Popełniliśmy dużo błędów. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Nie wiem jeszcze co z Szymonem Woynowskim, nie dostałem informacji ze szpitala. Wygraliśmy dziś wojnę nerwów - powiedział po spotkaniu Dmytro Zinchuk, trener Piotrkowianina.
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - KPR Legionowo 23:22 (12:11)
Piotrkowianin:
Procho, Schodowski, Pyrka - Swat 6/3, Surosz 2, Kaźmierczak 1, Pożarek 1, Urbański 4, Makowiejew 3, Góralski 1, Mróz 2, Iskra 2, Achruk 1.
Karne: 3/3
Kary: 8 min (Góralski, Makowiejew, Kaźmierczak, Surosz)
KPR Legionowo: Krekora, Wyrozębski - Adamski 7, Grabowski 1/1, Suliński 1, Kowalik, Ignasiak 1, Brinovec, Gawęcki, Niedziółka 5, Ciok 3/1, Rutkowski 4.
Karne: 2/3
Kary: 10 min (Gawęcki x3, Adamski, Brinovec)
ZOBACZ WIDEO Mecz, jakiego nie było. PGE Vive Kielce zagra w Dubaju o pół miliona dolarów