Orlen Wisła męczyła się z Zagłębiem. Piotr Przybecki rozczarowany

Materiały prasowe / CHROBRY GŁOGÓW / ARTUR STARCZEWSKI / Na zdjęciu: Piotr Przybecki
Materiały prasowe / CHROBRY GŁOGÓW / ARTUR STARCZEWSKI / Na zdjęciu: Piotr Przybecki

Zagłębie Lubin postraszyło wicemistrzów kraju z Płocka. W 22. kolejce PGNiG Superligi osłabiona Orlen Wisła dopiero w końcówce zyskała przewagę (31:27). - Graliśmy tak, jakbyśmy byli zakochani w swoich ostatnich meczach - mówi trener Piotr Przybecki.

Do 55. minuty utrzymywał się sensacyjny remis. Tym bardziej zaskakujący, że Miedziowi przyjechali do Płocka w okrojonym składzie. Nie grał podstawowy środkowy Dawid Przysiek, zmiennika na prawym skrzydle nie miał Arkadiusz Moryto, kilka dni wcześniej do Górnika Zabrze przeszedł Jan Czuwara.

- Zagraliśmy dobre zawody, równe mniej więcej do 55. minuty. Chłopaki zostawili dużo serca na parkiecie. Starali się w dużej mierze realizować to, co sobie założyliśmy w szatni i z tego jestem bardzo zadowolony. Graliśmy ósemką zawodników, na pewno kosztowało nas to sporo sił i może dlatego końcówka wyglądała tak, a nie inaczej - komentował trener Zagłębia Lubin, Bartłomiej Jaszka.

Z problemami kadrowymi zmagała się też Orlen Wisła Płock, odpoczywali Michał Daszek, Adam Morawski i Dan-Emil Racotea. W przeciwieństwie do rywali, Nafciarze dysponowali szerszą ławką i raczej nikt nie spodziewał się tak wyrównanego starcia. Zadanie mocno się skomplikowało, gdy czerwoną kartkę ujrzał Valentin Ghionea, a Mateusz Piechowski i Maciej Gębala z powodów zdrowotnych nie dokończyli potyczki.

- Zabrakło nam oczywiście koncentracji. Jeśli mowa o Walentynkach, to graliśmy tak, jakbyśmy byli zakochani w swoich ostatnich meczach. Pojawiło się dużo nerwowości, dziwnych decyzji na boisku, sami trochę doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Chcieliśmy również oszczędzić zawodników, którzy mają większe lub mniejsze urazy, co nam się niestety nie udało. Musieli wejść Duarte oraz de Toledo, ale to było związane również z bardzo dobrą postawą chłopaków z Lubina - oceniał trener Wisły, Piotr Przybecki.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa

Komentarze (6)
avatar
Petrochemia
16.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trenerze, zdobędziesz mistrza to nikt Ci takich meczy nie będzie pamiętał. 
szurszacz
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
gdyby to był mecz Vive to maksiu by się rozprawiał cały tydzień, a tak nakłamał że był na meczu pod pełną kontrolą i tyle.... 
CKmania
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Remis w 55-ej. min. to faktycznie od początku do końca meczu pełną kontrolą ,cymbał. 
avatar
Maxi-102
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Byłem na meczu i nie zauważyłem żeby w którymś momencie od 1 do 60 minuty Wisła się męczyła...:) 
Wismar
15.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A w którym momencie Piotr był rozczarowany? Rozczarowany to ja jestem poziomem waszego marnego dziennikarstwa!