El. ME 2018: Polska - Czarnogóra. Z wiarą w sukces, ale bez dwóch kluczowych zawodniczek

Materiały prasowe / ZPRP / Na zdjęciu: Karolina Kudłacz-Gloc
Materiały prasowe / ZPRP / Na zdjęciu: Karolina Kudłacz-Gloc

Piłkarki ręczne Leszka Krowickiego po przeszło czteromiesięcznej przerwie powracają do walki o bilety na ME 2018 we Francji. W środę i sobotę Polki zagrają z najsilniejszym zespołem w grupie - Czarnogórą.

W środę w Gdynia Arena dojdzie do starcia zespołów, które o awans na ME 2018 drżeć raczej nie muszą. Polska i Czarnogóra w ostatnich dwóch rundach zgarnęły pełną pulę, a Słowaczki i Włoszki nie mają na swoim koncie choćby punktu. Przypomnijmy, że przepustki na prestiżową imprezę we Francji uzyskają liderki i wiceliderki grup, a także jedna drużyna z trzeciego miejsca, która legitymuje się najlepszym bilansem.

- Dysponujemy dużą ilością nagrań, więc myślę, że mamy pełno informacji na temat tego, co nasz rywal prezentuje. Czarnogóra to oczywiście znakomity zespół, który od lat odgrywa znaczącą rolę na świecie. Oparty jest na zawodniczkach znakomitych klubów, ale ja myślę optymistycznie. Cieszymy się, że gramy u siebie i bardzo liczymy na doping. Chcielibyśmy przeżyć w środę wspaniałe emocje - komentuje selekcjoner Leszek Krowicki w rozmowie z ZPRP.

Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski w środowym meczu nie będzie mógł skorzystać z dwóch kluczowych zawodniczek. Weronika Gawlik ma problemy z kolanem i zastąpi ją bardzo dobrze dysponowana Weronika Kordowiecka, a Monika Kobylińska na zgrupowanie przyjechała z kontuzją. Leworęczna rozgrywająca TuS Metzingen złamała kość śródręcza w końcówce szlagierowego spotkania z Thueringer HC.

- Czekają nas bardzo trudne mecze. Naszym celem jest wygranie przynajmniej jednego spotkania, ale naturalnie chcemy zwyciężyć w obu starciach. Zdajemy sobie jednak sprawę, że czeka na nas silny przeciwnik. Mam nadzieję, że Gdyni pokażemy się z dobrej strony, a wtedy, gdy spotkamy się ponownie w Bijelo Polje, otrzymamy ogromne wsparcie od naszych kibiców - mówi trener Czarnogórek, Per Johansson.

Szwedzki szkoleniowiec przyznaje, że największego zagrożenia spodziewa się ze strony Karoliny Kudłacz-Gloc i Kingi Achruk. Kluczem do wygranej ma być defensywa. - Musimy stanąć twardo w obronie, a wtedy żadnej drużynie nie będzie się grało przeciwko nam łatwo - zapowiada.

- Dołożymy wszelkich starań, aby wygrać na wyjeździe, a później u siebie. Wierzę, że zespół jest na to gotowy, choć nie miałyśmy zbyt wiele czasu na przygotowania do dwumeczu. Czeka nas niełatwe zadanie. Polska ma w składzie bardzo dobre zawodniczki i pokazała na mistrzostwach świata jakość. Chociażby wtedy, gdy pokonała Szwecję - twierdzi jedna z liderek ekipy z Bałkanów, Jovanka Radicević.

Polska - Czarnogóra / 21.03, godz. 17:45

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Patryk Małecki zatrzymał Chrobrego Głogów. Nie przeszkodził mu cios w twarz

Komentarze (1)
avatar
Grieg
21.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie da się ukryć, że po powrocie kilku rutynowanych zawodniczek Czarnogóra wystawi znacznie mocniejszy skład niż jesienią i atut większego doświadczenia będzie po jej stronie (młodzież z Buducn Czytaj całość