Pierwszą odsłoną "trójmeczu" Azoty - PGE VIVE było niedzielne spotkanie w finale PGNiG Pucharu Polski. Puławianie przez długi czas spisywali się w nim nadspodziewanie dobrze. Do przerwy zdołali rzucić etatowym mistrzom kraju 20 bramek, sami tracąc o dwie mniej. W ogóle ten okres gry był dla podopiecznych trenera Daniela Waszkiewicza bardzo udany. - Nasza postawa nawet mnie troszkę zaskoczyła. Pokazaliśmy kawałek dobrej piłki ręcznej - przyznał.
Gra drużyny z Lubelszczyzny "posypała się" około 40. minuty. Kilka trudnych rzutów wybronił wtedy Sławomir Szmal. Kielczanie zmienili też system obrony i zdobywanie kolejnych trafień zaczęło przychodzić puławianom bardzo opornie. Od stanu 24:21 stracili sześć bramek z rzędu w siedem minut. Ten przestój kosztował debiutantów finału Pucharu Polski utratę skwapliwie budowanego prowadzania. - Rzadko zdarza się, żeby zespół grał na takim poziomie przez cały mecz - skomentował Waszkiewicz.
Końcowe minuty to jeszcze agresywna wysoka obrona graczy z Puław, ze szczególną uwagą zwróconą na Alexa Dujszebajewa. Mimo ambitnych wysiłków starty nie udawało się jednak odrobić. Gra obrońców trofeum była coraz pewniejsza. Skończyło się wynikiem 35:29.
Najlepszym strzelcem Azotów i zarazem całego finału był Marko Panić, autor dziewięciu trafień. - Zdobył dwie, trzy bramki takie, że to najwyższa klasa światowa - skomentował trener przeciwników, Tałant Dujszebajew. - Trzeba też powiedzieć, że Azoty zagrały bardzo dobrze w ataku i wszystko im wychodziło. My jak zwykle musimy wygrać i to jest ciężkie. Jestem zadowolony z chłopaków, że wytrzymali - dodał Kirgiz.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: potężne rzuty i awans Azotów Puławy do półfinału
W szeregach jego drużyny, podobnie jak w kaliskim finale, nie wystąpią w środę kontuzjowani, Bartłomiej Bis i Krzysztof Lijewski. U puławian nowych absencji też brak. Od jakiegoś czasu poza składem są Tomasz Kasprzak oraz Daniel Dupjacanec.
Recepta puławskiego trenera na pokonanie w środę PGE VIVE? - Z takim zespołem trzeba rzucić na szalę cechy wolicjonalne, walkę, zawziętość. W spotkaniach półfinałowych te cechy będą bardzo ważne - powiedział Waszkiewicz po meczu w Kaliszu. - Jeśli zagramy u siebie w domu cały mecz, tak jak tutaj czterdzieści minut, to myślę, że jesteśmy w stanie go wygrać - to z kolei najbardziej doświadczony w ekipie z Lubelszczyzny, Bartosz Jurecki.
PGNiG Superliga, 1/2 finału (1. mecz):
KS Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce / 16.05 (środa), godz. 18:30
matwisz się o kieleckich kibiców ?a ilu "najlepszych" było w Opolu oglądać tragikomedję ? :-)))