PGNiG Superliga: sensacja w półfinale! Adam Malcher zawrócił Wisłę

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Adam Malcher
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Adam Malcher

Na parkiecie w Opolu aż kipiało od emocji. Efektowne bramki, niesamowity Adam Malcher w bramce i przede wszystkim sensacyjne zwycięstwo Gwardii z Orlenem Wisłą Płock w pierwszym półfinale PGNiG Superligi! (33:32)

Zdziesiątkowana Wisła z czterema etatowymi rozgrywającymi, posiłkująca się w drugiej linii skrzydłowymi. - Jeśli nie teraz, to kiedy? - mogli myśleć szczypiorniści Gwardii. Nie dość, że wyeliminowali w ćwierćfinale Górnika Zabrze i wykradli mu tytuł rewelacji sezonu, to jeszcze w głębi duszy zamarzyli o kolejnej, zdecydowanie większej niespodziance.

Wielkich aspiracji nie zgłaszali, w przedmeczowych rozmowach przewijał się jeden wątek - walka na całego. To Nafciarze przyjechali do Opola po swoje. Gwardii nie przygniótł ciężar oczekiwań, zagrała bez kompleksów i nie dała się zdominować.

Opolanie nakręcali się z każdą udaną akcją. A takie bramki jak te rzucane w osłabieniu szczególnie dodawały im wiary. Antoni ŁangowskiPrzemysław Zadura i oddany niegdyś bez żalu Kamil Mokrzki sprawdzili wytrzymałość siatki w bramce, kontrę wykorzystał kapitan - dobry duch drużyny - Mateusz Jankowski i Gwardia wyszła na prowadzenie, choć chwilę wcześniej przegrywała 5:7.

Cokolwiek zrobili rozgrywający, a uczynili naprawdę sporo dobrego, to ich osiągnięcia bledły przy paradach Adama Malchera. Reprezentant Polski znowu, trzeci mecz z rzędu, stawiał mur. Rozbili się o niego Górnicy z Zabrza, podkopu nie zrobili Nafciarze z Płocka. Miejscowi uwierzyli, że Wisła to kolos na glinianych nogach. Jankowski pozwolił sobie nawet na nieco wariacką akcję i rzut z 11. metra. Oczywiście skuteczną. Momentami Gwardii wychodziło wszystko, do szatni zeszła z przewagą 16:14.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Energa MKS Kalisz bez szans z PGE VIVE, piękna akcja kielczan

Wisła wyglądała na mocno zagubioną, stłamszoną twardą obroną i interwencjami Malchera. Reprezentacyjny golkiper poskromił bardzo skutecznego ostatnio Igora Źabicia. Męczył się Dan-Emil Racotea, chimeryczny był Sime Ivić, a na ławce młodzież albo skrzydłowi. Dopiero po przerwie obudził się Gilberto Duarte. Faworytów ratowali Michał Daszek i Przemysław Krajewski, głównie dzięki nim (i chwilowej zadyszce gospodarzy) w 42. minucie na tablicy pojawił się pierwszy remis od dawna.

W Opolu nie brali jeńców. Jankowski schodził z parkietu z grymasem bólu, po chwili rzucał bramki z koła. Mokrzki zagrał na własne ryzyko, uraz stawu skokowego dawał się we znaki, a środkowy popisywał się fenomenalnymi asystami i trafieniami z dystansu. Nafciarze odczuwali starcia z obroną Gwardzistów, w końcu zaczęli ją brać sposobem - zwodami Daszka i wymyślnymi podaniami Duarte.

Gwardia nie wypuściła (być może) jedynej tak wielkiej szansy. Łangowski trzy razy błysnął w indywidualnej akcji i zapewnił sensacyjne zwycięstwo 33:32. Wisła, mając 22 sekundy do końca, właściwie nie zdążyła odpowiedzieć. Niby tylko jedna bramka, ale przed rewanżem zapali nie żółte, a czerwone światełko w głowach Nafciarzy. Opolanie w pełni zasłużyli na zwycięstwo, i to znacznie wyższe.

PGNiG Superliga, półfinał (1. mecz):

KPR Gwardia Opole - Orlen Wisła Płock 33:32 (16:14)
Gwardia:

Malcher (12/43 - 28 proc.) - Łangowski 8, Jankowski 6, Mokrzki 5, Zadura 5, Mauer 4/1, Siwak 2, Lemaniak 1, Morawski 1, Tarcijonas 1, Zarzycki
Karne:
1/2
Kary:
10 min. (Jankowski - 4 min., Zadura, Mokrzki, Mauer - po 2 min.)
Orlen Wisła:

Morawski (2/12 - 17 proc.), Wichary (3/22 - 14 proc.). Borbely (0/4) - Daszek 10, Duarte 5, Ivić 4, Krajewski 4/2, Źabić 4/1, Ghionea 3, Tarabochia 1, Mihić 1, Racotea, Piechowski
Karne:
4/7
Kary:
8 min. (Ivić - 4 min., Racotea, Ghionea - po 2 min.)

Sędziowie: Fahner Filip, Kubis Łukasz

Widzów: 2800

Źródło artykułu: