Początek wcale nie wskazywał takiego przebiegu spotkania. Kielczanie uskrzydleni dopingiem nadkompletu publiczności po 3. minutach i bramce Patryka Kuchczyńskiego prowadzili 3:0 a w 12. po bramce z drugiej linii Tomasza Rosińskiego 6:3. I wówczas zaczęły się ich pierwsze kłopoty. Przez siedem kolejnych minut nie potrafili pokonać świetnie spisującego się w bramce Duńczyka Mortena Seiera a płocczanie zdobyli cztery bramki z rzędu. Słabo spisywali się rozgrywający Vive: Paweł Podsiadło, Bartosz Konitz i z początku też Henrik Knudsen. Do przerwy mądrze grający goście potrafili utrzymać dwubramkową przewagę.
Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. W 37. minucie Mateusz Jachlewski wyprowadził swój zespół ponownie na prowadzenie 16:15. Jak się potem okazało...ostatnie. - Zagraliśmy słabo w ataku. Zawsze zdobywamy 25-30 bramek a tymczasem w II połowie nie mieliśmy pomysłu na pokonanie obrony rywala - powiedział Daniel Żółtak, kołowy Vive. Najlepiej pokazują to liczby - Vive od 45. minuty do 56. nie pokonało defensywy rywala. - Grali zbyt indywidualnie a przecież to jest gra zespołowa. W dodatku my mieliśmy w bramce Seiera - przyznał Adam Wiśniewski, skrzydłowy Wisły. A jego zespół mimo, że Vive dobrze grało w defensywie i udaną zmianę w bramce dał Marek Kubiszewski, to mozolnie powiększał przewagę. W 56. minucie Wisła prowadziła już 23:18. Za chwilę trafił Bartosz Konitz, ale nadzieje kielczan pogrzebał Marcin Wichary, który obronił rzut karny Henrika Knudsena.
W niedzielę o godz. 14.45 drugie spotkanie, ponownie w Hali Legionów przy ul. Bocznej.
Vive Kielce - Wisła Płock 20:23 (12:14)
Vive: Kotliński, Kubiszewski - Kuchczyński 5, Rosiński 5, Knudsen 4 (1), Konitz 2, Grabarczyk 1, Gliński 1, Jachlewski 1, Piwko 1, Podsiadło, Krieger, Stankiewicz, Żółtak.
Wisła: Seier, Wichary - Zołoteńko 5, Rumniak 5, Pronin 3, Wuszter 3, Nat 2, Paluch 2 (1), Nielsen 1 (1), Kuptel 1, Wiśniewski 1, Twardo, Kwiatkowski, Syprzak.
Kary:
Vive: 8 minut
Wisła: 14 minut
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa), Marek Góralczyk (Świętochowice)
Widzów: 3800.