PGNiG Superliga Kobiet: niespodzianka wisiała w powietrzu. Pogoń nieznacznie lepsza od Korony

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Joanna Wołoszyk
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: Joanna Wołoszyk

Ogromnych emocji dostarczyło spotkanie 4. kolejki, w którym Korona Handball podejmowała SPR Pogoń Szczecin. Gospodynie ambitnie walczyły z faworyzowanymi rywalkami, które szalę zwycięstwa przechyliły na swoją stronę dopiero w ostatnich sekundach.

Początek meczu nie zapowiadał jednak wyrównanego pojedynku - kielczanki w pierwszych minutach starcia pole do popisu zdecydowanie oddały rywalkom. Szczypiornistki ze Szczecina z dużym spokojem wykorzystywały błędy gospodyń i po zaledwie dziewięciu minutach gry prowadziły już pięcioma trafieniami. Podopieczne Pawła Tetelewskiego grały nieco chaotycznie i trener szybko zmuszony był poprosić o czas.

Przerwa wpłynęła na jego zawodniczki doskonale. Po powrocie na boisko błyskawicznie wzięły się do odrabiania strat. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie znaczna korekta ustawienia w defensywie. Nerwy zostały opanowane. Przewaga zawodniczek Pogoni zaczęła natomiast topnieć, a w 16. minucie nie było już po niej śladu.

Gospodyniom łatwo jednak nie było. Co prawda przez ponad minutę grały w podwójnej przewadze, ale po chwili to one znalazły się w ogromnych tarapatach. Przez dokładnie pięćdziesiąt siedem sekund musiały grać w polu jedynie w trzy - sędziowie na ławkę kar wysłali bowiem Honoratę Syncerz, Wiktorię Gliwińską i Dominikę Więckowską. Kielczanki przetrwały jednak trudny moment, zremisowały go po 1, a po trzech doskonałych akcjach Magdaleny Kędzior wyszły na pierwsze prowadzenie w meczu. Końcówka tej partii należała jednak do szczecinianek, które odskoczyły na dwa trafienia.

Grę kielczanek napędzała doskonale spisująca się Honorata Syncerz i to właśnie ona otworzyła bramką drugą połowę spotkania. Wymiana ognia trwała w najlepsze, aż do 35. minuty. Wtedy też zawodniczki Korony jakby zupełnie stanęły i znów pozwoliły przeciwniczkom na przejęcie kontroli. Przez siedem minut nie udało im się ani razu pokonać Moniki Pruenster, a szczecinianki w momencie odskoczyły na pięć bramek.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce z pewnym zwycięstwem. Górnik przestraszył się swojej szansy

To jednak nie było ostatnie słowo gospodyń. Chociaż w 49. minucie straciły liderkę, bo Syncerz została ukarana czerwoną kartką, podopieczne Pawła Tetelewskiego ani myślały się poddawać, znów rzuciły się do odrabiania strat i ponownie udało im się doprowadzić do remisu. Końcówka meczu była niezwykle nerwowa, a atmosfera na boisku oraz trybunach była rozgrzana do czerwoności. Ostatnie sekundy z większym spokojem rozegrały przyjezdne i to one mogły się cieszyć ze zwycięstwa.

PGNiG Superliga Kobiet, 4. kolejka:

Korona Handball Kielce - SPR Pogoń Szczecin 32:34 (16:18)
Korona:

Orowicz, Hibner - Zimnicka 1, D. Więckowska 5, Gliwińska 2, M. Więckowska 3, Skowrońska 2, Syncerz 10, Charzyńska 3, Mochocka 3, Homonicka, Kędzior 3
Karne: 3/3
Kary: 12 minut (D. Więckowska, Gliwińska, Skowrońska,Syncerz, Charzyńska, Mochocka - po 2 min.)
Czerwona kartka: Syncerz - 49. minuta

Pogoń: Pruenster, Krupa - Płomińska 1, Bozović 2, Noga 3, Cebula 8, Janas 3, Dezić, Wołoszyk 3, Szynkaruk 1, Zawistowska 4, Del Balzo 1, Kochniak, Agbaba 4, Blazević 4
Karne: 4/5
Kary: 14 min. (Noga - 4 min., Wołoszyk, Zawistowska, Kochniak, Del Balzo, Agbaba - po 2 min.)

Źródło artykułu: