Puchar EHF: Metraco Zagłębie za burtą, ale z podniesioną głową. Pewna wygrana z Herning-Ikast Handbold

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Zdjęcie z meczu Metraco Zagłębie Lubin - Herning-Ikast Handbold
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Zdjęcie z meczu Metraco Zagłębie Lubin - Herning-Ikast Handbold

Zawodniczki Metraco Zagłębia gryzły parkiet i prowadziły nawet różnicą ośmiu trafień, w bramce szalała Monika Maliczkiewicz, ale straty z pierwszego meczu z Herning-Ikast okazały się nie do odrobienia. Do 3. rundy Pucharu EHF awansowały Dunki.

W piątek w Lubinie mogły wydarzyć się dwie rzeczy - cud lub pożegnanie z grą w europejskich pucharach. Po ostatnim gwizdku rewanżowego starcia w Pucharze EHF można żałować, że polska ekipa wróciła z Ikastu z tak dużym "bagażem". Metraco Zagłębie musiało w rewanżu odrobić aż dwanaście bramek straty, ale podniosło rękawicę, zostawiło na boisku serce i walczyło o jak najlepszy wynik.

- Znam przypadki, kiedy takie różnice były odrabiane, ale to naprawdę dużo, szczególnie z tak dobrą drużyną jaką jest Herning. Z racji tego, że jestem optymistką powiem tak: odrobienie tych strat będzie graniczyło z cudem, ale wierzę, że każda z nas zagra mecz życia - przyznała Monika Maliczkiewicz.

Plan był prosty - zaprezentować lepiej niż na wyjeździe i powstrzymać te zawodniczki, które wyrządziły Miedziowym największą krzywdę. Piłkarki ręczne Bożeny Karkut wyciągnęły wnioski z pierwszego spotkania i zagrały też zdecydowanie lepiej w defensywie, nie pozwalając rywalkom na dochodzenie do łatwych sytuacji rzutowych.

Lubinianki w ataku radziły sobie bardzo dobrze i po pierwszej połowie prowadziły z faworyzowanym Herning-Ikast Handbold różnicą czterech bramek, w czym duża zasługa bramkarki wicemistrzyń Polski. Monika Maliczkiewicz raz po raz gasiła zapędy duńskiej ekipy i nakręcała swoje koleżanki z drużyny do jeszcze lepszej gry.

Metraco Zagłębie uwierzyło, że wszystko jest jeszcze możliwe i po zmianie stron sukcesywnie powiększało swoją przewagę. Po kolejnych rzutach tercetu Małgorzata Mączka - Marta Rosińska - Wiktoria Belmas prowadzenie Miedziowych wzrosło w 54. minucie do ośmiu bramek, ale do pełni szczęścia wciąż jeszcze trochę brakowało.

Gdy chwilę później impas strzelecki gości przerwała Annika Jakobsen, stało się jasne, że do następnej rundy awansuje Herning-Ikast Handbold, niemniej ekipa z Dolnego Śląska mogła zejść z boiska z podniesioną głową, ponieważ zostawiła na parkiecie kawał zdrowia i udowodniła, że jest w stanie przeciwstawić się mocnym zespołom z Europy. Szkoda jednak, że jedynie w drugim spotkaniu, ponieważ w Pucharze EHF z polskich ekip rywalizować będzie już tylko MKS Perła Lublin.

MVP: Małgorzata Mączka (Metraco Zagłębie Lubin)

Metraco Zagłębie Lubin - Herning-Ikast Handbold 26:21 (13:9)

Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Grzyb 4 (1/1), Mączka 6, Hartman (0/1), Trawczyńska 1, Buklarewicz 2, Górna 4 (2/2), Rosińska 2, Ważna 1, Priolli, Matieli, Jochymek, Belmas 3, Pielesz 2 (1/2), Milojević 1.
Karne: 4/6
Kary: 10 min.

Herning-Ikast: Ryde, Englert - Moller, Troelsen 4 (3/3), Fauske 5 (2/2), Gantzel Pedersen, Steffensen, Fris 2, Bjerregaard, Jakobsen 2, Loeseth 3, Burgaard 1, Skogrand 2.
Karne: 5/5
Kary: 8 min.

Sędziowie: Athanasios Chaskis - Dimitrios Tsakonas (Grecja)

Widzów: 1711

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Różnica klas w "świętej wojnie". Pewna wygrana PGE VIVE Kielce

Komentarze (1)
avatar
BlackHorse
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Szkoda pierwszego meczu, różnica nie do odrobienia. Dzięki za walkę w meczu u nas.