Gigantyczne zaległości w wynagrodzeniach dla byłych i obecnych szczypiornistek, fatalna sytuacja grup młodzieżowych, wygasająca warunkowa licencja na występy w Superlidze. Arka Gdynia, mistrzynie Polski z sezonu 2016/17, pilnie potrzebują pomocy.
Tyle wiemy od mniej więcej dwóch tygodni, czyli odkąd listy szczypiornistek, trenerów i rodziców juniorek wyszły na światło dzienne. Przez ostatnie dni nad sprawami pochylił się ratusz miejski, a klub zorganizował zbiórkę środków na przedłużenie warunkowej licencji, obowiązującej do końca października.
Nie udało się pozyskać nawet połowy z wymaganych 30 tys. złotych, ale nie wszystko jeszcze stracone. Arce próbują pomóc znane postacie, nie tylko ze świata piłki ręcznej. Na stronie internetowej klubu można wylicytować m.in. koszulki Michała Jureckiego, Krzysztofa Piątka czy reprezentantek Polski kobiet. Do akcji zamierza włączyć się też Dariusz Michalczewski, który przekaże na aukcję jedną ze swoich pamiątek.
29 października odbyły się kolejne rozmowy, tym razem z prezydentem Gdyni, Wojciechem Szczurkiem. Przedstawiciele Arki zaprezentowali swoją wizję na przyszłość, już bez udziału dotychczasowego prezesa Marka Guttetera, samodzielnie rządzącego klubem i całkowicie nieuchwytnego dla mediów. Decyzje mają jednak zapaść najwcześniej 31 października. To będzie sądna środa dla byłych mistrzyń Polski.
- Zamierzamy utworzyć zupełnie nowe stowarzyszenie. Prezydent Gdyni zapewnił nas, że szuka pomocy i dodatkowych środków. Poprosiłem też o mediację z ZPRP w sprawie licencji. Wojciech Szczurek obiecał, że osobiście będzie rozmawiał ze związkiem - wyjaśnił trener Marcin Markuszewski.
Jeśli do środy nie uda się znaleźć wyjścia, drużyna może przestać istnieć.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna bramka i kolejne stracone punkty Fiorentiny [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]