PGNiG Superliga. Kaliska twierdza w zgliszczach. Energa MKS z kolejną domową porażką

WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Adam Pacześny
WP SportoweFakty / Krzysztof Betnerowicz / Na zdjęciu: Adam Pacześny

W 12. kolejce PGNiG Superligi Piotrkowianin Piotrków Trybunalski wygrał ważny mecz w Kaliszu z Energą MKS-em 29:24. Gospodarze powoli muszą weryfikować swoje sezonowe plany.

Kaliszanie w poprzednim sezonie z przytupem wkroczyli do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nowa drużyna w PGNiG Superlidze szczególnie groźna była na swoim parkiecie, a kibice po kolejnych zwycięstwach ochoczo skandowali hasło "twierdza Kalisz". Przyśpiewka pozostała na kolejny sezon, ale nie ma już zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

O ile fani zespołu nie zawodzą i MKS nadal może pochwalić się najwyższą frekwencją w lidze, tak wynik sportowy zespołu jest sporym rozczarowaniem. Przed niedzielnym meczem podopieczni Pawła Ruska wygrali tylko jeden z dotychczasowych sześciu pojedynków. Przełom miał nastąpić właśnie teraz.

Starcie Energi i Piotrkowianina miało wskazać wyraźnego kandydata do walki o czołową ósemkę ligi. Po niedzielnym meczu wiadomo, że zdecydowanie bliżej tego celu są gracze z Piotrkowa Trybunalskiego, którzy nie pozostawili złudzeń gospodarzom.

Fani w najstarszym polskim mieście mieli nadzieję na pozytywne zakończenie po pierwszych akcjach meczu. Miejscowi prowadzili, ale rywale szybko odrobili straty. Jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie różnicą dwóch trafień.

Po zmianie stron przyjezdni mieli całkowitą kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. MKS nie zbliżył się do nich na mniej niż dwa trafienia, a i ten stan trwał bardzo krótko. Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem goście mieli aż siedem goli przewagi i nic nie wskazywało na to, że wydarzy się coś niespodziewanego, co miałoby odwrócić losy meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 24:29, a gospodarze dopiero w samej końcówce zdobyli trzy bramki bez odpowiedzi rywali i nieznacznie poprawili wynik.

Na wyróżnienie w szeregach zwycięzców zasłużyli Marcin Schodowski, który bronił ze skutecznością 36 procent oraz Piotr Swat, którzy w niedzielę zapisał w swoim dorobku 8 bramek i bezbłędnie wykonywał rzuty karne. Po sukcesie w Kaliszu Piotrkowianin ma na swoim koncie już 15 punktów, czyli tyle samo, co ósmy Chrobry. Runda finałowa oddala się coraz bardziej od kaliszan, którzy po 12 kolejkach mają tylko 10 punktów.

Energa MKS Kalisz - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 24:29 (12:14)
MKS

: Zakreta, Padasinau - Grozdek 6, Drej 6, Bałwas 3, Szpera 3, Adamczak Paweł 2, Krycki 2, Misiejuk 1, Pilitowski 1, Bożek, Adamczak Piotr, Kniazeu, Wojdak, Czerwiński.
Karne: 4/8.
Kary: 8 min (Szpera - 4 min., Wojdak, Czerwiński - 2 min.)

Piotrkowianin: Schodowski, Procho - Swat 8, Iskra 4, Szopa 4, Surosz 4, Pacześny 3, Sobut 3, Mastalerz 2, Nastaj 1, Woynowski, Pożarek, Kaźmierczak, Andreou, Tórz.
Karne: 5/5.
Kary: 6 min. (Tórz, Pożarek, Surosz - 2 min.)

Sędziowie: Chrzan, Janas (Kraków).
Widzowie: 2420.

ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh zdradza swoje marzenia. "W pierwszej rundzie walę na deski Joshuę!"

Komentarze (2)
avatar
Kibic0000007
25.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda że klub nie dostrzega potrzeby zmiany trener, nie czarujmy się, poprzedni sezon to pozostałości pracy Jaszki