PGNiG Superliga: odmieniona Pogoń nadspodziewanie łatwo rozmontowała Zagłębie

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Paweł Krupa
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Paweł Krupa

Sandra Spa Pogoń pod wodzą nowych-starych trenerów Rafała Białego i Sławomira Fogtmana ograła we własnej hali Zagłębie Lubin w 19. kolejce PGNiG Superligi 27:21. Szczecinianie szybko wypracowali sobie przewagę, którą potem utrzymali.

Sytuacja Sandra Spa Pogoni jest zgoła odmienna od tej Zagłębia w tym sezonie PGNiG Superligi Mężczyzn. Szczecinianie mają już czysto matematyczne szanse na "załapanie się do ósemki". W drużynie z Grodu Gryfa zdają sobie sprawę, że potrzebny byłby cud. Miedziowi są zaś dosłownie tuż "pod kreską", więc dla nich mecz z Portowcami to jak walka o być albo nie być.

Puchar EHF: kosmiczny Paweł Podsiadło. Pierwszy punkt Azotów w fazie grupowej. Czytaj więcej!

Pierwsza połowa pokazała coś zgoła odmiennego. Duża liczba błędów po stronie graczy Bartłomieja Jaszki sprawiała, że Portowcy zbudowali sobie ogromną, jak na tamten czas, przewagę bramkową. Po uderzeniu z drugiej linii Dmytro Horihy szczecinianie prowadzili już 14:6. To i tak był najmniejszy wymiar kary, bo gdyby zachowali ciut więcej koncentracji w sytuacjach sam na sam z Patrykiem Małeckim, mogli mieć nawet 10 celnych rzutów więcej. Goście często nadziewali się na bloki, w głupi sposób tracili piłkę. Nawet czas na żądanie trenera nic nie zmienił.

Niemoc rzutowa ekipy z Dolnego Śląska trwała ponad 10 minut. Co ciekawe, w ostatnim kwadransie przed przerwą ten "wyczyn" dosłownie skopiowali miejscowi. Potrafili wybronić się w sytuacji beznadziejnej, w której musieli radzić sobie w podwójnym osłabieniu, ale gdy Zagłębie straciło dwóch swoich zawodników, nie miało problemów z rozmontowaniem defensywy Portowców. Ostatecznie, po 30 minutach udało się Pogoni zachować 5 bramek zaliczki, co dawało pewne nadzieje na zwycięstwo w końcowym rozrachunku.

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie

Wydawało się, że Pogoń po zmianie stron może mieć problem z utrzymaniem korzystnego dla siebie rezultatu. Tymczasem to Zagłębie wróciło do starych błędów. Trener Rafał Biały wykonał sprytny manewr z odcięciem od podań Jaszki. Miedziowi stracili płynność gry. Niemniej, jeszcze przez kilka minut świetną robotę między słupkami wykonywał Małecki, ale gdy i to zawiodło, posypało się dosłownie wszystko. Portowcy wrócili do mocniejszej obrony, którą głównie ćwiczyli przez ostatni tydzień. W 44. minucie było jeszcze 19:14. Ale im bliżej końca, tym było coraz gorzej.

Lubinianie znowu w prosty sposób tracili piłkę przy własnych atakach, a że Marcin Teterycz od razu wypuszczał piłkę na kontrę, wynik szybko zmieniał się na korzyść Portowców. U gości brakowało celnego rzutu z drugiej linii. Znacznie gorzej spisali się skrzydłowi. Mieli po prostu za mało podań. Podobnie było w przypadku kołowego, który raptem dwukrotnie znalazł się w dogodnej pozycji rzutowej. Pogoń miała znacznie więcej atutów, już nie tylko w obronie, gdzie kapitalnie spisywał się choćby Bosy, ale przede wszystkim w przedniej formacji. Ostatecznie wygrana szczecinian ani przez moment nie była zagrożona.

Zobacz także: Selekcjoner seniorów przyjrzy się młodzieży. Nowy pomysł na krajowe zgrupowania

PGNiG Superliga, 19. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 27:21 (14:9)

Sandra Spa pogoń: Teterycz, Zapora - Wąsowski 2, Horiha 2 (0/1), Krupa 3, Bosy 2, Jońca 1, Jedziniak 2, Krysiak 7 (1/1), Matuszak, Rybski 3 (1/3), Miłek, Zaremba 4, Fedeńczak 1.
Karne: 2/5
Kary: 8 min. (Wąsowski - 4 min., Horiha, Miłek - 2 min.).

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Borowczyk, Stankiewicz, Bondzior 5 (3/4), Kużdeba 1, Mrozowicz 1, Pawlaczyk, Gębala, Szymyślk 1, Sroczyk 2, Pietruszko, Moryń 3, Jaszka 2, Dudkowski 4 (2/3),  Dawydzik 2.
Karne: 5/7
Kary: 12 min. (Pawlaczyk - 4 min., Borowczyk, Mrozowicz, Pietruszko, Dawydzik - 2 min.)

Sędziowie: Bąk, Ciesielski (obaj z Zielonej Góry).
Widzów: 400.

Źródło artykułu: