W pierwszych minutach Azoty zupełnie nie radziły sobie w ataku. Straty wymuszone przez dobrą obronę rywali oraz nieskuteczne rzuty puławian sprawiły, że po 10. minutach było 1:5. Hiszpanie bardzo dobrze radzili sobie z dograniami piłki na szósty metr. Takie akcje najczęściej kończyli zdobyciem bramki. Dopiero czas wzięty przez Bartosza Jureckiego uspokoił sytuację. Jego zawodnicy szybko odrobili stratę.
Ciężar gry w ofensywie brał na siebie często Paweł Podsiadło. Praktycznie się przy tym nie myląc, po kwadransie gry doprowadził do remisu 8:8. Wcześniej dwa doskonałe przechwyty zaliczył Piotr Jarosiewicz. Kilka razy udało się puławianom dograć do skutecznego Łukasza Rogulskiego. W 25. minucie po kontrze Mateusz Seroka jego drużyna w końcu wyszła na prowadzenie. Za chwilę karnego obronił Wadim Bogdanow. Gra Azotów mogła się coraz bardziej podobać.
Trzeba jeszcze wspomnieć o wyróżniających się graczach gości. Co było do przewidzenia brylowali wśród nich Adria Figueras oraz nieobecny w przegranym meczu z GOG, Antonio Robledo. Kilka efektownych technicznych rzutów zaprezentowali także skrzydłowi. Pozwoliło to Granollers tracić do przerwy jedną bramkę do gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie
A po wznowieniu gry rozpoczął się popis gry Wojciecha Gumińskiego i Krzysztofa Łyżwy. Ten pierwszy nie mylił się przy rzutach ze skrzydła i z kontry, a drugi kilka razy oszukał zwodem obrońców. Za to jako wysunięty defensor sam dobrze przeszkadzał rywalom. Minimalne prowadzenie wciąż było po stronie gospodarzy. Cały czas musieli jednak zachowywać maksymalną koncentrację, bo każdy błąd mścił się na nich zazwyczaj pewną stratą bramki.
Tak też się stało po kwadransie gry, kiedy po złym podaniu, faulowanego co prawda Łyżwy, Hiszpanie odzyskali prowadzenie. Od czego jednak był Podsiadło? Szybko kilka razy celnie przymierzył. Wspomógł go Witalij Titow. Kilka piłek odbił Bogdanow. Spotkanie zaczęło się toczyć systemem bramka za bramkę. Emocje wyraźnie rosły.
W ważnym momencie pomylił się Figueras. Odpowiedzieli skutecznie Podsiadło, dwanaście bramek, kontrę zakończył Jerko Matulić i w 180 sekund przed końcem puławianie odskoczyli na 33:29. Wydawało się, że nie mogą wypuścić wygranej z rąk. Tymczasem dziwnie zdenerwowani zaczęli błyskawicznie tracić piłkę w ataku i pozwolili Hiszpanom na doprowadzenie do remisu. Sami mogli jeszcze rzucić zwycięską bramkę, ale rzut Marko Panicia odbił Almeida.
Puchar EHF, gr. D, 3. kolejka:
KS Azoty Puławy - Fraikin BM Granollers 34:34 (16:15)
Azoty: Bogdanow 1, Koszowy - Panić 1, Rogulski 5, Podsiadło 12, Jarosiewicz 2, Seroka 1, Matulić 1, Kaleb 1, Masłowski, Grzelak, Łyżwa 1, Gumiński 7, Titow 2.
Karne: 3/4.
Kary: brak.
Granollers: Guardia, Almeida - Dos Santos 1, Ferre, Ferrer, Figueras 10, Franco, Dieguez, Robledo 5, Gassama 2, Marquez 5, Martinez 3, Popović 1, Rakocija 3, Saez Lozano 2, Valera 2.
Karne: 1/2.
Kary: 10 min. (Dieguez - 6 min., Gassama i Marquez - po 2 min.).
Sędziowie: Tomisław Cindrić oraz Robert Gonzurek (Chorwacja).
Widzów: 1750.