Jeśli porównamy osiągnięcia obu zespołów na arenie międzynarodowej, wątpliwości być nie może - faworyt w tej parze jest jeden i to nie podlega dyskusji. Pojedynki będą jednak dwa i przede wszystkim w tym pierwszym - rozegranym w Zaporożu - zdarzyć może się wszystko. Motor puka do drzwi elity, a trzeba pamiętać, że niedawno taką samą drogą szli kielczanie. Nie minęło przecież nawet dziesięć lat odkąd żółto-biało-niebiescy na dobre zagościli wśród najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów. Gracze PGE VIVE rok w rok walczyli o uznanie i udało im się to osiągnąć. O podobnym sukcesie marzą też w Zaporożu. A marzenia mają przecież to do siebie, że jeśli mocno się w nie wierzy i ciężko pracuje, to po prostu się spełniają.
Mistrzowie Ukrainy już osiągnęli swój cel - awans do fazy Last 16 to dla nich wyrównanie najlepszego wyniku w historii klubu. Wcześniej ta sztuka udała im się dwa razy - w sezonie 2013/14 i 2015/16. Na początku tegorocznych rozgrywek niewiele jednak wskazywało, że szczypiorniści z Zaporoża będą walczyli na tym etapie rywalizacji. Sezon zaczęli od czterech porażek i atmosfera zrobiła się gorąca. Z pracą pożegnał się Patryk Rombel, a przed nowym trenerem postawiono trudne zadanie - ułożenie gry od nowa i skok tabeli. Ostatecznie Motor z jedenastoma punktami zajął piąte miejsce w grupie B, zaliczając przy tym kilka zaskakujących wyników - jak zwycięstwo u siebie z Flensburgiem-Handewitt, czy wygrana na piekielnie trudnym terenie w Nantes. Francuzom urwali zresztą aż trzy punkty, bo remisem zakończyło się także starcie rozegrane w Zaporożu.
- Czeka nas jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie. To będą tylko dwa spotkania, musimy w nich wypracować jak najlepszy rezultat. Ważne będzie, żeby zagrać bardzo dobrze, popełnić jak najmniej błędów indywidualnych i przede wszystkim skupić się na mocnej obronie. W tym momencie kluczowi rozgrywający Motoru są w bardzo dobrej formie, więc na pewno będziemy się musieli przeciwstawić im w defensywie - twierdzi Arkadiusz Moryto.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak: z Austrią zagraliśmy bardzo dobrze, ale nie wszystko jest perfekcyjnie
Aidenas Malasinskas i Boris Puchowski to siła napędowa mistrzów Ukrainy. - Grają niemal po sześćdziesiąt minut. Tworzą fajny i bardzo agresywny duet. W ataku pozycyjnym stanowią siedemdziesiąt pięć procent zespołu - uważa Tałant Dujszebajew, a Luka Cindrić dodaje: - Taktyka Motoru opiera się na tym duecie i trzeba przyznać, że obaj dają bardzo dużo jakości. Z naszej strony najważniejsze będzie postawienie mocnej defensywy. Myślę, że w tym przypadku najlepiej sprawdzi się system 6-0.
Kielczanie nastawiają się na bardzo trudne warunki. - Grają bardzo twardo w obronie, często uruchamiają szybki środek. Ich kibice tworzą super atmosferę. Mamy do tego zespołu bardzo dużo szacunku - mówi Chorwat. W podobnym tonie wypowiada się też Alex Dujshebaev: - Żadnemu zespołowi zwycięstwo z Zaporożu nie przyszło łatwo. Wiemy, że jeśli chcemy wygrać, to po prostu musimy zagrać na sto procent naszych możliwości.
Dla Hiszpana pojedynek w Zaporożu będzie pierwszym w Lidze Mistrzów po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej urazem kolana. Rozgrywający ma za sobą dopiero trzydzieści minut gry w spotkaniu PGNiG Superligi ze Stalą Mielec. - Czuję się bardzo dobrze. Jestem zadowolony, że mogłem tyle zagrać. Najważniejsze, że już nic mnie nie boli. Z każdym treningiem zyskuję więcej pewności. Jestem gotowy, aby pomóc zespołowi - deklaruje szczypiornista.
Jego pomoc może okazać się na wagę złota, bo chociaż Ukraińcy dopiero aspirują do zadomowienia się w elicie, to cały czas są bardzo groźni i czasem bardzo nieprzewidywalni.
- W ostatnich latach musieli grać w innych halach, teraz mają swoją. Mogą liczyć na wsparcie kibiców, którzy bardzo mocno ich dopingują. To jest jeden z ich nowych i największych atutów - zwraca uwagę szkoleniowiec mistrzów Polski.
Czytaj też: Wielki transfer stał się faktem. Sander Sagosen w THW Kiel!
HC Motor Zaporoże - PGE VIVE Kielce / 23.03.2019, godz. 17:15
Powodzenia w Zaporożu Panowie !!