Sportowcy często lubią powtarzać - "każdy kolejny mecz jest najważniejszy", "następne zawody są dla nas jak finał", "każdy kolejny przeciwnik jest dla nas mistrzem świata". To godne pochwały, bo pokazuje szacunek, ale często nijak ma się do rzeczywistości. Prawda jest taka, że częstotliwość, z jaką w dzisiejszych czasach występują zawodnicy i związane z tym obciążenia, po prostu nie pozwalają na granie we wszystkich spotkaniach na sto procent. To oczywiste - stawka pojedynku niemal zawsze determinuje zaangażowanie i ładunek emocjonalny.
Szczypiorniści PGE VIVE znaleźli się już w takim momencie, w którym naprawdę każdy kolejny mecz jest najważniejszy. Gra toczy się przecież o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a do tego punktu pozostało zaledwie pięć kroków. Żółto-biało-niebiescy muszą zrobić wszystko, by nie zaprzepaścić wszystkiego już w pierwszym.
Porażka z Motorem Zaporoże oznaczałaby brak awansu do ćwierćfinału, a na to kielczanie nie mogą sobie pozwolić. Pierwszy mecz nie przyniósł rozstrzygnięcia - potyczka w Zaporożu zakończyła się remisem po 33. Teraz przewaga jest po stronie mistrzów Polski - nie dość, że są faworytami, mają silniejszy skład, to jeszcze zagrają przed własną publicznością. Przegrana nie jest brana pod uwagę, odpadnięcie z rozgrywek na tym etapie nie wchodzi w rachubę.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Orlen Wisła Płock nie dała szans MMTS Kwidzyn [WIDEO]
- Na pewno lepiej zremisować, niż przegrać. Super powalczyliśmy na wyjeździe, a w domu będzie dużo łatwiej, bo kibice będą z nami. Jestem pewny, że stworzą świetną atmosferę, a my zagramy super mecz. To jeden z najważniejszych w tym roku, zrobimy wszystko, by wygrać - zapowiada Blaż Janc.
W podobnym tonie wypowiada się zresztą także Julen Aguinagalde: - Na tym etapie do każdego rywala trzeba mieć duży szacunek i grać na sto procent, bo lekceważenie może się bardzo źle skończyć. Na szczęście my teraz gramy w domu, to nasz wielki plus. Nasi kibice zawsze nam pomagają. Przed nami wielki mecz. Chcemy grać w Paryżu, więc w sobotę musimy zagrać najlepiej, jak potrafimy - twierdzi Hiszpan.
Kielczanie muszą wygrać albo zremisować co najwyżej 32:32. Na zwycięzców dwumeczu czekają już w ćwierćfinale szczypiorniści Paris Saint-Germain HB - rywale, którzy od lat ostrzą sobie zęby na zdobycie trofeum. Aby zagrać z paryżanami żółto-biało-niebiescy muszą przede wszystkim popełnić mniejszą liczbę błędów niż w Zaporożu, a także znacząco poprawić obronę. Defensywa mistrzów Polski, łagodnie mówiąc, nie była bowiem ich najmocniejszą stroną podczas starcia rozegranego na Ukrainie. Poprawa skuteczności, ograniczenie strat i zachowanie większej czujności - to elementy, które mogą zdecydować o ich być albo nie być.
Motor przyjedzie do Kielc osłabiony - na środowym treningu poważnej kontuzji doznał Paweł Paczkowski. Reprezentant Polski trzeci raz zerwał więzadło w kolanie, a to oznacza długą przerwę, rehabilitację i żmudny proces powrotu na parkiet.
Zobacz też: Jose Guilherme de Toledo: W Polsce brakuje mi tylko słońca
Liga Mistrzów, LAST 16, 2. mecz:
PGE VIVE Kielce - HC Motor Zaporoże / 30.03.2019, godz. 16:00
Powodzenia!!