PGNiG Superliga: blisko dramatu Stali. Mielczanie lepsi od Pogoni dopiero po rzutach karnych
Sandra Spa Pogoń nie zdołała zrewanżować się za przegraną z 25. kolejki PGNiG Superligi Stali Mielec. Po wielkiej gonitwie po 60 minutach zremisowała rzutem na taśmę 29:29, ale przegrała w karnych 2:4.Jak duża była presja w tym meczu, pokazały już pierwsze minuty. Żadna z drużyn nie potrafiła się przemóc w ofensywie, za to dość dobrze prezentowały się w tylnej formacji. Jako pierwsi trafieniem odpowiedzieli przyjezdni. Wcale jednak nie oznaczało to, że podopieczni Michała Przybylskiego zaczęli dyktować warunki w tym spotkaniu. Dość nieoczekiwanym ustawieniem w ataku rozpoczęli Portowcy. Na środku pojawił się np. Paweł Krupa, a na prawej stronie Wojciech Matuszak. Jeszcze przed kwadransem cała druga linia została całkowicie zmieniona.
Bartosz Jurecki blisko pracy w klubie PGNiG Superligi. Czytaj więcej!
Świetną robotę dla mielczan wykonywał głównie Piotr Rutkowski. Wysoki lewy rozgrywający często oddawał rzuty i każdy z nich lądował między słupkami bramkarzy miejscowej ekipy. Po pierwszej połowie miał już w dorobku 6 bramek. Co ciekawe, trener gości od początku meczu postawił na zawodników, których miał zaledwie od kilku dni. W bramce zagrał chociażby Goran Andjelić, na środku pojawił się Hubert Kornecki, a na kole Wiktor Jędrzejewski. Ten ostatni nie mógł mówić o jakimś przesadnie udanym występie, bo stosunkowo szybko dwukrotnie siadał na ławce kar. Niemniej, to Stal do przerwy miała bramkę zaliczki.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Świetny w klubie, słaby w reprezentacji. Jak oceniać Grzegorza Krychowiaka?
Po zmianie stron mecz nabrał zupełnie inny wymiar. Trener Biały w szatni nie mówił wiele, bardziej starał się wpłynąć na drużynę, by ta zachowywała spokój. Boiskowe wydarzenia szybko to jednak zweryfikowały. Jak mówi powiedzenie, im dalej w las, tym więcej drzew. Już w 35. po rzucie z prawej flanki Matej Sarajlić wynik brzmiał 15:18. No i się zaczęło. Ciągle nie do zatrzymania pozostawał Rutowski, który zrobił w tym spotkaniu dużą różnicę. To właśnie po jego trafieniu, ale z nietypowej pozycji, po niemal ze skrzydła Czeczeńcy zyskali pokaźną 5-bramkową zaliczkę. Wydawało się, że Portowcy już nie są nie podniosą. W każdym razie niewiele na to nie wskazywało.
Nadzieja umiera jednak ostatnia. Pewnie gdyby nie fatalna skuteczność, ale także ogromna jak na Pogoń liczba błędów w ataku, miejscowym udałoby się doprowadzić do remisu znacznie wcześniej niż na sekundę przed końcowym gwizdkiem. Przynajmniej kilkukrotnie szczecinianie mieli na to szansę, ale jeśli już udało się oddać zmiarzający w światło bramki, to na posterunku znajdował się Goran Andjelić. Poniżej swojego normalnego poziomu zagrał Dmytro Horiha. Jedyne pocieszenie, że często dostrzegał na kole lepiej ustawionego Arkadiusza Bosego. Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej minucie. Jeszcze wówczas wynik brzmiał 26:29. Do remisu po lobem wkrętką doprowadził Wojciech Jedziniak.
Karne, w których Portowcy mają jednak problemy, lepsi okazali się przyjezdni. Nie pomylili się ani razu. Co ciekawe, Tomasz Wiśniewski wszedł właśnie na rzuty z siódmego metra i dwukrotnie wygrał pojedynki z przeciwnikami. Stal bliska była dramatu, ale ostatecznie zgarnęła bezcenne dwa "oczka".
Czytaj także: MMTS Kwidzyn szuka wzmocnień
PGNiG Superliga, 1. kolejka (gr. spadkowa):
Sandra Spa Pogoń Szczecin - SPR Stal Mielec 29:29 (14:15) k. 2:4
Sandra Spa Pogoń: Teterycz, Bartosik, Zapora - Wąsowski 2, Horiha 1, P. Krupa 2, Bosy 6, Biernacki 2, Jedziniak 3, Krysiak 5, Matuszak 1, Rybski 4 (4/4), Zaremba 4.
Karne: 4/4.
Kary: 8 min. (Horiha, P. Krupa - 4 min.).
Stal: Andjelić, Wiśniewski - Wilk 3 (1/2), Krępa 2, Wypych, Skuciński 2, Rusin, Mochocki 3, Kornecki 4 (2/2), Sarajlić 5, Jędrzejewski 1, Krajewski, R. Krupa 1, Rutkowski 8.
Karne: 3/4.
Kary: 12 min. (Jędrzejewski - 4 min., Krępa, Kornecki, Sarajlić, R. Krupa - 2 min.).
Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 300.
-
anro Zgłoś komentarz
Hubert trzymamy kciuki_Mazury -
miki Zgłoś komentarz
skuteczność, ale także ogromna jak na Pogoń liczba błędów w ataku, miejscowym udałoby się doprowadzić do remisu znacznie wcześniej niż na sekundę przed końcowym gwizdkiem[/quote] Garść statystyk: Skuteczność w ataku: Pogoń - 55%, Stal - 70%, skuteczność bramkarzy: Pogoń - 15%, Stal 31% - problem nie leżał w ataku tylko w obronie. Ilość błędów: Pogoń - 14, Stal - 18. 14 błędów to ogromna ilość? Nie sądzę. W poprzednich meczach szczecinianie popełniali ich więcej. Równie dobrze można napisać, że gdyby Kornecki trafił w 56 minucie karnego na +3 i poprawiłby Skuciński w następnej akcji na +4 to byłoby po meczu. Minimum obiektywizmu. W ostatniej minucie wynik nie brzmiał 26:29, tylko zaczynając 60 minutę wynik brzmiał 27:29 i Pogoń miała rzut karny, który trafiła, więc na dobrą sprawę 50 sekund przed końcem wynik brzmiał 28:29 i Stal miała piłkę. Może warto też wspomnieć, że w Stali nie zagrał najlepszy strzelec zespołu - Bartosz Kowalczyk? Panie Redaktorze rozumiem, że ten wynik to niespodzianka i sensacja, ale to nie Pogoń ten mecz przegrała jak sugeruje zacytowany tekst, a mielczanie stracili przez swoją niefrasobliwość w praktyce 2 punkty, bo sami zyskali tylko 2 zamiast 3, a Pogoń aż 1, więc zamiast 3 punktów różnicy do głównego rywala w walce baraże jest tylko 1. Biorą pod uwagę, że szczecinianie jadą teraz po pewne 3 punkty do Gdyni (nie wierzę w odrodzenie Arki), a Stal będzie miała trudno zdobyć punkty w Kaliszu to ten mecz będzie ciążył mielczanom w tabeli. Gdyby ten artykuł był napisany dla strony klubowej to mieściłby się w akceptowalnych granicach rzetelności dziennikarskiej, a tak jest po prostu stronniczy. -
murator Zgłoś komentarz
Red.Kempski tylko się nie rozpłacz..kto wygrał?