PGNiG Superliga: Energa Wybrzeże łapie oddech. Problemy Zagłębia

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Krzysztof Komarzewski

Tego triumfu bardzo mocno potrzebowały oba zespoły. Energa Wybrzeże ostatecznie odniosła pierwsze zwycięstwo w grupie spadkowej, pokonując Zagłębie 35:30. Lubinianie mają problem, gdyż to dla nich już druga porażka.

Dla obu drużyn był to niezwykle ważny mecz. Zarówno Energa Wybrzeże, jak i Zagłębie przegrały na inaugurację rundy spadkowej i ze względu na regulamin zerujący dorobek z całej fazy zasadniczej, porażka w Gdańsku mogła sprawić, że w którymś z miast mogło się zrobić ciepło.

Sobotnie spotkanie dobrze rozpoczęli szczypiorniści Energi Wybrzeża Gdańsk, którzy po bramce Mateusza Wróbla w 6. minucie prowadzili już 4:2. Spotkanie toczone było w bardzo szybkim tempie. Szczególnie w przypadku gospodarzy nie było czasu i możliwości skupienia się na grze obronnej i dobrze w tym odnajdywali się gdańszczanie, którzy po rzucie Wojciecha Prymlewicza, prowadzili 10:6.

Świąteczny spokój w Kaliszu. Zobacz więcej!

Zagłębie próbowało odmienić losy spotkania. Gdańszczanie nie potrafili wykorzystać kilku dogodnych sytuacji do rzucenia bramek, jak choćby akcje z koła i z rzutów karnych i kiedy Artura Chmielińskiego pokonał Krzysztof Pawlaczyk, w 18. minucie było już tylko 11:9.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Cudowny sezon Piątka. "Milan bardzo szybko uzależnił się od naszego napastnika"

Energa Wybrzeże Gdańsk, które grało bez nominalnego prawego rozgrywającego (na tej pozycji występowali praworęczny rozgrywający Michał Bednareki skrzydłowy Wojciech Prymlewicz), w ważnym momencie odskoczyło gościom na pięć bramek różnicy. Zagłębiu nie pomógł na boisku grający trener Bartłomiej Jaszka, który wchodząc na parkiet nie zrobił różnicy. Do przerwy zespół Thomasa Orneborga prowadził 19:15 i był na dobrej drodze do zdobycia pierwszych punktów w rundzie spadkowej.

Na początku drugiej połowy szczypiorniści Energi Wybrzeża Gdańsk dominowali na boisku i gdy dwa razy z rzędu trafił Krzysztof Komarzewski, było już 25:19 dla gospodarzy. Zagłębie jeszcze próbowało wysilić się na zmianę rezultatu. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Jakub Skrzyniarz, a po rzucie Pawła Dudkowskiego na 13 minut przed końcem było już tylko 27:24.

Zobacz karuzelę transferową PGNiG Superligi!

W końcówce meczu kolejny raz jednak bardzo dobrze zagrali zawodnicy gospodarzy, którzy nie pozostawili wątpliwości komu należał się komplet punktów. Ponownie włączyli piąty bieg i uruchomili szybkie akcje, co okazało się zabójczą bronią. Na dwie minuty przed końcem mieli już osiem bramek przewagi, a ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 35:30.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Zagłębie Lubin 35:30 (19:15)

Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski - Komarzewski 8, Prymlewicz 6, Gajek 5, Kondratiuk 5, Wróbel 4, Janikowski 3, Bednarek 2, Frańczak 1, Salacz 1 oraz gądek, Papaj, Sulej.
Karne: 2/5.
Kary: 10 min. (Komarzewski, Janikowski, Bednarek, Frańczak, Papaj - po 2 min.).

Zagłębie: Skrzyniarz, Małecki - Czyczykało 6, Dudkotwski 6, Moryń 4, Sroczyk 4, Dawydzik 2, Jaszka 2, Kużdeba 2, Pawlaczyk 2, Gębala 1, Mrozowicz 1 oraz Bondzior, Borowczyk.
Karne: 3/4.
Kary: 4 min. (Dawydzik, Pietruszko - po 2 min.)

Sędziowie: Leszczyński, Piechota.
Delegat ZPRP: Ireneusz Cieśliński.

Źródło artykułu: