Miedziowi przystąpili do gry mocno zmotywowani. Dobrze w bramce spisywał się Jakub Skrzyniarz, a Marcel Sroczyk nie mylił się w ataku. Nie ustępował mu w tym kolega z drużyny Jakub Moryń. Po 6. minutach Zagłębie prowadziło 5:1 i o czas poprosił trener kaliszan. Przez chwilę gra podopiecznych Patrika Liljestranda wyglądała nieco lepiej i zmniejszyli stratę do dwóch bramek. Potem znowu wróciły stare grzechy i brak szczęścia w sytuacjach ze Skrzyniarzem. Poza tym z rzutem włączył się rozgrywający gości Paweł Dudkowski. Po kwadransie Energa MKS znowu przegrywała wyraźniej (5:11).
Wkrótce na kilka dobrych minut obie ekipy dopadła niemoc strzelecka. Niecelne rzuty, błędy technicznie oraz parady bramkarzy sprawiły, że wynik ani drgnął. Widowisko, poza interwencjami golkiperów, było mało zachęcające do oglądania. Niemoc przełamał dopiero kaliszanin Michał Drej, rzucając karnego. Jego drużyna mozolnie odrabiała dystans, nawet grając w osłabieniu, po karze dla Artura Bożyka. Dwadzieścia sekund przed przerwą udało się gospodarzom ponownie zniwelować różnicę do zaledwie dwóch trafień.
Monolo Cadenas blisko Azotów Puławy. Zobacz koniecznie!
Zaraz po przerwie Energa MKS załapała bezpośredni kontakt z rywalami. Teraz jednak we znaki dawał się jej Dawid Dawydzik, przytomnie dobijający nieskuteczne rzuty Miedziowych. Skrzyniarz utrzymywał niezłą skuteczność z pierwszej połowy. Gracze Bartłomieja Jaszki zażegnali groźbę utraty prowadzenia. A gdy dodatkowo swoje trzy grosze wtrącił Krystian Bondzior, przewaga znowu wrosła do sześciu bramek. Do końca meczu pozostawał kwadrans.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Legia Warszawa walczy o mistrzostwo Polski. "Jesteśmy w szalenie trudnej sytuacji"
Kolejny, tym razem pięciominutowy, przestój w grze był Miedziowym bardziej na rękę. Zwłaszcza, że przełamał go ich zawodnik Łukasz Kużdeba. Odrobienie strat przez kaliszan oddalało się coraz mocniej. Przyznać jednak trzeba, że walczyli o to ambitnie do końcowej syreny. Nie pomogła nawet dobra gra między słupkami Artema Padasinowa, który w udanych interwencjach prześcignął w końcówce Skrzyniarza.
PGNiG Superliga (gr. spadkowa):
Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 23:28 (12:15)
Energa MKS: Zakreta, Padasinow, Potocki - Pi. Adamczak, Bałwas 1, Bożek 1, Drej 7/3, Czerwiński 3, Kniazew 3, Krycki 3, Misiejuk, Kwiatkowski, Pilitowski, Szpera 5, Wojdak.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min. (Bożek - 4 min., Szpera i Misiejuk - po 2 min.).
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Bondzior 4, Dawydzik 4, Dudkowski 5, Gębala 2, Jaszka, Kużdeba 1, Moryń 6/2, Marciniak, Mrozowicz, Pawlaczyk, Pietruszko, Sroczyk 4, Szymyślik, Stankiewicz 2.
Karne: 2/2.
Kary: 6 min. (Bondzior, Dawydzik i Gębala - po 2 min.).
Sędziowie: Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski.
Delegat ZPRP: Zbigniew Tarczykowski.
Widzów: 2250.