Jeśli spojrzymy na skład, jakim dysponują mistrzowie Polski, ich awans do Final Four nie jest żadnym zaskoczeniem. Gdy jednak dokładniej przyjrzymy się problemom, z jakimi zespół zmagał się na przestrzeni całego sezonu, obecność żółto-biało-niebieskich w najlepszej czwórce rozgrywek może nieco zaskakiwać.
- Przede wszystkim to dla nas niesamowicie ważne, że jesteśmy w gronie ekip, które zagrają w Final Four. W trakcie całego sezonu mieliśmy wiele problemów zdrowotnych, więc cieszymy się tym bardziej. Powiem tak: do tej pory w lidze zwycięstwo zawsze było naszym obowiązkiem. Teraz nie mamy nic do stracenia. Jedziemy z nadzieją na jak najlepszy wynik, chcemy powalczyć z Telekomem Veszprem na sto procent i zobaczymy, co się wydarzy - mówi szkoleniowiec kielczan Talant Dujszebajew.
Półfinałowego rywala szczypiorniści z Kielc znają doskonale. W tym sezonie zespoły mierzyły się dwukrotnie - za każdym razem z potyczki obronną ręką wychodzili Węgrzy. I tym razem to gracze z Veszprem będą faworytami.
ZOBACZ WIDEO Witold Bańka o sprawie Caster Semenyi. "Nigdy nie złapano jej na dopingu. Ona się po prostu taka urodziła"
- Oni mają bardzo szeroką kadrę, a dodatkowo wszyscy są zdrowi i w formie. W meczach z zespołami z Szeged czy Flensburga pokazali, że są w dobrej dyspozycji. Na początku wygrywali trochę szczęśliwie - jedną bramką, a teraz grają zupełnie inną piłkę ręczną. Ich atut stanowi cały zespół - twierdzi trener mistrzów Polski.
W Kolonii często triumfują zespoły, na które wcześniej stawiało niewielu ekspertów. W ostatnich latach faworyci często zawodzili. Tym razem największy pewniak - Paris Saint-Germain HB nawet nie awansował do najlepszej czwórki.
- Barcelona i PSG byli największymi faworytami. Ci pierwsi byli liderami w naszej grupie od pierwszej do ostatniej kolejki. Teraz każdy zespół ma swoje szanse - najpierw dojść do finału, a potem pomyśleć o zwycięstwie. Dwa mecze w dwadzieścia cztery godziny to bardzo duże obciążenie - uważa Dujszebajew.
Chociaż w ostatnich tygodniach szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego obronili dwa tytuły w rodzimych rozgrywkach, to nie przyszło im to bez problemów. Za mistrzami Polski sporo trudnych momentów.
- Wszyscy jesteśmy ludźmi. Bardzo trudno było wytrzymać ostatnie dwa miesiące, kiedy musieliśmy pokonać Motor Zaporoże czy wygrać w finale polskiej ligi. Najłatwiejszym meczem był dla nas chyba ten domowy z... Paris Saint-Germain. A potem było już gorzej. Teraz najpierw nastawiamy się na pierwszy mecz z Veszprem i zrobimy wszystko, aby awansować do finału - zapowiada szkoleniowiec.
Zobacz też: ZPRP chce zlikwidować SMS w Gdańsku. Nowa lokalizacja, bunt rodziców