Na mistrzostwach świata nieobecni od 2001 roku. Na igrzyskach od 1996 roku, a zagrali na nich tylko dlatego, że odbywały się w Atlancie. W igrzyskach panamerykańskich od lat miejsca w środku stawki. Piłka ręczna w Ameryce to niszowy sport. Wystarczy przytoczyć jedną statystykę - sportowa potęga nie zdobyła medali olimpijskich w jedynie trzech dyscyplinach. Badmintonie, tenisie stołowym i właśnie piłce ręcznej.
W przeciwieństwie do koszykówki czy siatkówki, uniwersyteckie i licealne drużyny piłki ręcznej to rzadkość. Mając w perspektywie igrzyska olimpijskie w 2028 roku (w Los Angeles), Amerykanie zabrali się do pracy i zamierzają czerpać z europejskich wzorców.
ZOBACZ: Bezproblemowy sukces VIVE w Opolu
Na razie wybrali koordynatora całego projektu. Został nim jeden z najlepszych szwedzkich piłkarzy ręcznych przełomu wieków, Staffan Olsson, który do niedawna prowadził PSG, a w 2012 roku zdobył wicemistrzostwo olimpijskie ze swoimi rodakami.
Plan zakłada zwiększenie liczby zespołów w ligach szkół wyższych, znanych pod skrótem NCAA (do 80 w 2024 roku). Ponoć trwają rozmowy, by reprezentację USA dopuścić do udziału w jednej z francuskich lig.
ZOBACZ: Wspaniała bramka w Superlidze Kobiet!
Pracy jest multum, choć widać światełko w tunelu. Po ośmiu latach Amerykanie zakwalifikowali się do igrzysk panamerykańskich. Podczas imprezy wygrali z Kubańczykami i Peruwiańczykami, nie sprostali Argentyńczykom i Chilijczykom, czyli późniejszym finalistom. Młodzieżówka dostała się do MŚ do lat 19, gdzie przegrała wszystkie spotkania (a np. Polaków tam zabrakło). To i tak znaczny postęp ze strony Amerykanów, bo niedawno w nieoficjalnych mistrzostwach państw "raczkujących" w piłce ręcznej przegrywali z Gruzinami i Bułgarami.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Heynen musiał doprowadzić Śliwkę do porządku. "Szybko sprowadził mnie na ziemię"