Liga Mistrzów. Sąsiedzi, znajomi, rywale. "W meczu Mieszkowa z VIVE nie można mówić o faworycie"

Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Mecz Ligi SEHA
Materiały prasowe / SEHA GAZPROM LEAGUE / Mecz Ligi SEHA

- Trafiliśmy do najsilniejszej grupy Ligi Mistrzów wszechczasów - mówi Raul Alonso, trener Mieszkowa Brześć przed meczem z PGE VIVE. - Nie powinniśmy mówić o faworycie. Mamy wystarczająco silny zespół, aby walczyć z kielczanami na równym poziomie.

[b]

Sąsiedzi
[/b]

Zarówno PGE VIVE Kielce, jak i Mieszkow Brześć z pewnością nie mogą zaliczyć startu tegorocznej edycji Ligi Mistrzów do udanych. Obie ekipy w Champions League wygrały tylko po razie; obie pokonały Motor Zaporoże. Kielczanie w tabeli mają jednak punkt więcej, wszystko za sprawą remisu z THW Kiel. Mieszkow w pozostałych spotkaniach zanotował trzy porażki (z FC Porto Sofarma, Montpellier HB i THW Kiel)

- Moim zdaniem trafiliśmy do najsilniejszej grupy Ligi Mistrzów wszechczasów - mówi Raul Alonso, trener Mieszkowa, na łamach oficjalnej strony klubu. I tłumaczy: - Każda drużyna jest bardzo dobra, niemal wszystkie mecze są wyrównane do ostatnich sekund, różnice są bardzo niewielkie. Dlatego nie powinniśmy mówić o faworycie w meczu z VIVE. Ostatnie ich wyniki nie są najlepsze, ale być może po prostu nie mieli szczęścia. Jestem pewien, że Talant Dujszebajew do meczu z nami znajdzie rozwiązania i odpowiednio przygotuje graczy do meczu. Ale sam zrobię to samo.

Stawka spotkania? Dla gospodarzy: 6. miejsce, bowiem zwycięstwo nad PGE VIVE pozwoli im przeskoczyć sąsiadów w tabeli. Jeśli dwa punkty powędrują natomiast do Kielc, mistrzowie Polski mogą nawet awansować na 4. lokatę.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić

-> Przeczytaj zapowiedź meczu w Brześciu!

Znajomi

Kielczanie w Brześciu spotkają kilka znajomych twarzy: byłego gracza VIVE Darko Djukica (najskuteczniejszego w zespole - 18 bramek), Nemanję Obradovica z przeszłością w Orlen Wiśle Płock czy Marko Panica, który przez sezonem odszedł z Azotów Puławy. Ostatni z wymienionych nie wybiegnie jednak na parkiet, zmaga się bowiem z kontuzją. Bośniak tak zapowiada starcie z VIVE:

- Zespół dobrze poradził sobie beze mnie z Motorem. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Koledzy dobrze działali i w obronie, i ataku. Przez około dziesięć minut mieliśmy impas, ale najważniejsze jest to, że ostatecznie wygraliśmy. Jeśli teraz pokonamy VIVE, będzie super. Zwiększymy szanse na awans z grupy, co jest naszym celem. Mam nadzieję, że pierwsze punkty w Lidze Mistrzów dodadzą pewności siebie. Nasz czas dopiero się zaczyna - mówi Panić.

Rozgrywający w wywiadzie zdradził także, że miał okazję zostać w Polsce. Oprócz Mieszkowa dostał ofertę z Płocka. - To prawda, ale wolałem Brześć. W tym czasie Wisła była słaba: często przegrywała, wydawało się, że zamierzają postawić na młodzież. Wiosną pozyskali jednak dobrych zawodników, ale do tego czasu podpisałem już umowę na Białorusi. Chciałem po raz pierwszy w życiu pracować z hiszpańskim trenerem. Pod tym względem pasowała mi zarówno Wisła, jak i Brześć. Ale białoruska drużyna jest w silniejszej grupie Ligi Mistrzów, to pomogło dokonać wyboru.

-> Przed wyjazdem na Białoruś Marko Panić udzielił obszernego wywiadu WP SportoweFakty. Sprawdź!

Rywale

Wracając do sobotniego spotkania, historia stoi murem za PGE VIVE. Kielczanie z Mieszkowem mierzą się bowiem regularnie. Grali ze sobą już osiem razy, mistrzowie Polski wygrali aż siedmiokrotnie. Jedyne zwycięstwo Białorusini zdobyli w 2017 roku u siebie, wygrywając 28:25.

- Teraz też czeka nas bardzo trudny mecz. VIVE to jeden z najlepszych klubów na świecie. Gromadzą się tam wielcy piłkarze i jeden z najbardziej pomysłowych trenerów na świecie. Do tego zespół chce się zrehabilitować po serii niezbyt udanych spotkań. Ale dla nas także jest to bardzo ważne spotkanie. Szczególnie, że gramy w domu - analizuje trener Alonso.

Dla obu ekip będzie to bardzo ważne starcie. Do meczu szkoleniowiec Mieszkowa jest jednak nastawiony optymistycznie: - Po pokonaniu Motoru czujemy się bardziej komfortowo, pewniej. Zwycięstwa pomagają rosnąć. Mimo że wcześniej pracowaliśmy dobrze, dwa razy byliśmy bardzo blisko sukcesu w meczach Ligi Mistrzów, ale na koniec przegrywaliśmy. Teraz czuję, że nasi młodsi zawodnicy się rozwijają. Mamy wystarczająco silny zespół, aby walczyć z VIVE na równym poziomie. Możemy wygrać nawet bez Panica i Obranovica. Oczywiście, to nam bardzo utrudnia zadanie, ale w ostatnią sobotę chłopaki wykonali świetną robotę, aby zrekompensować brak liderów, wygrywając z Motorem. Teraz musimy ponownie pokazać swoją najlepszą grę i walczyć do ostatnich sekund. No i oczywiście liczę na pomoc fanów. Ostatnim razem byli świetni!

Początek spotkania w Brześciu w sobotę o godz. 17.00.

Komentarze (6)
endriu122
19.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obie drużyny są na musiku , na szali postawią wszystko co najlepsze , parkiet da odpowiedz na kluczowe pytanie . 
on6999
19.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pod tym względem pasowała mi zarówno Wisła, jak i Brześć. Ale białoruska drużyna jest w silniejszej grupie Ligi Mistrzów, to pomogło dokonać wyboru. Obiektywna ocena zawodnika 
Cypr
19.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
PGE VIVE nie może sobie pozwolić na stratę punktów w tym meczu, bo kolejni rywale Veszprem i Vardar to już top rozgrywek. Aż strach pomyśleć co będzie w razie porażki z Mieszkowem Brześć. 
avatar
Maxi-102
19.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Spokojne 3 dla Mieszkowa....:)