PGNiG Superliga. W niepełnym składzie, ale znów zwycięscy. Kielczanie rozprawili się z Zagłębiem Lubin

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: (od lewej) Artiom Karalek, Mikołaj Kupiec, Arkadiusz Moryto
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: (od lewej) Artiom Karalek, Mikołaj Kupiec, Arkadiusz Moryto

Nie udało się szczypiornistom Zagłębia Lubin sprawić niespodzianki w Kielcach. Gracze PGE VIVE pewnie pokonali rywali 36:24. Trener Tałant Dujszebajew dał odpocząć kilku podstawowym zawodnikom.

Jeszcze w sobotę mistrzowie Polski cieszyli się z trzeciego w historii, a pierwszego na własnym parkiecie zwycięstwa z Telkomem Veszprem, a już we wtorek przyszło im gościć w Hali Legionów szczypiornistów Zagłębia Lubin. Odpoczynku kielczanie nie mieli więc zbyt wiele, ale muszą do tego przywyknąć, bo listopad to dla nich czas wytężonej pracy. Oprócz spotka z Węgrami i lubinianami czeka ich jeszcze w tym miesiącu siedem pojedynków (w tym cztery w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów).

To właśnie dlatego trener Tałant Dujszebajew dał odpocząć kilku swoim zawodnikom. Oprócz kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza i Tomasza Gębali w starciu z Zagłębiem nie zagrali też Krzysztof LijewskiDoruk Pehlivan, Igor Karacić i Julen Aguinagalde. Więcej czasu na boisku dostali natomiast wracający po przerwach spowodowanych urazami Branko Vujović i Daniel Dujshebaev.

Żółto-biało-niebiescy zaczęli od mocnego uderzenia i zanim ich rywale zdążyli się zorientować, oni już prowadzili 5:0. W szeregach Zagłębia zrobiło się nerwowo, żółtą kartką upomniany został Bartłomiej Jaszka i szkoleniowiec błyskawicznie postanowił zareagować i poprosił o czas. Trzy z pierwszych czterech trafień lubinian padły z rzutów karnych i wreszcie coś drgnęło w zespole z Lubina.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania

Czytaj też: Przebudzenia. Siódemka 9. kolejki PGNiG Superligi

Kielczanie natomiast w ataku spuścili z tonu, zaczęli mieć problemy ze skonstruowaniem skutecznej akcji, w ich grę wdarło się nieco chaosu i to sprawiło, że przyjezdni zaczęli powoli odrabiać starty. W 26. minucie przewaga mistrzów Polski wynosiła już tylko dwa trafienia, lubinianom nie udało się jednak pójść za ciosem, nie zdołali doprowadzić do remisu, a gospodarze przed przerwą odskoczyli na cztery bramki.

Na początku drugiej połowy czerwoną kartkę za ostry faul obejrzał Artsiom Karalek, ale goście nie wykorzystali osłabienia żółto-biało-niebieskich. Kielczanie cały czas kontrolowali wynik, chociaż i u nich nie obyło się bez błędów oraz nieskładnych i nieskutecznych akcji. Ostatecznie zwyciężyli aż dwunastoma trafieniami 36:24.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 10. kolejka:

PGE VIVE Kielce - Zagłębie Lubin 36:24 (17:13) 

PGE VIVE: Kornecki, Wolff - Vujović 4, A. Dujshebaev, Janc 6, Kulesz 4, Moryto 3, Surgiel 4, Fernandez Perez 3, D. Dujshebaev 4, Karalek 2, Guillo 6

Zagłębie: Bartosik, Schodowski - Borowczyk, Stankiewicz 1, Mrozowicz, Pawalczyk, Gębala 4, Tokaj 4, Pietruszko 1, Marciniak 3, Hajnos 3, Bogacz, Kupiec 1, Adamski 3, Drobiecki 3, Czyczykało 1

Komentarze (5)
Dami Dami
6.11.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Kasuj kasuj a trola 102 trzymaj. Brawo Ty! 
endriu122
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Najwierniejszy fanatyk Kielc jak zawsze czujny ....... do przerwy oczywiście........:) 
avatar
Maxi-102
5.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Do przerwy szału nie było...:)