PGNiG Superliga. Orlen Wisła zamknęła mecz do przerwy. Płocczanie wciąż z kompletem zwycięstw

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Mateusz Piechowski (w środku)
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Mateusz Piechowski (w środku)

10. zwycięstwo w sezonie i 20. wygrana z rzędu w rywalizacji z gdańszczanami. Orlen Wisła Płock pewnie pokonała Torus Wybrzeże 34:20. Już do przerwy gospodarze prowadzili 17:6.

Tylko na samym początku zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk próbowali grać jak równy z równym. Po bramce Keliana Janikowskiego, na tablicy wyników w Orlen Arenie widniał w 8. minucie rezultat 3:2. To była jednak cisza przed burzą. Płocka obrona po chwili totalnie obnażyła wszystkie braki ze strony gdańszczan.

Na boisku istniała tylko jedna drużyna. Gdańszczanie co prawda większość czasu spędzali na połowie rywala, jednak niewiele z tego wynikało. Spora odpowiedzialność leżała na barkach 17-letniego Jakuba Powarzyńskiego, który robił co mógł na środku rozegrania, jednak było to zdecydowanie za mało. Po drugiej stronie jak profesor grał Niko Mindegia.

Zobacz siódemkę 9. kolejki PGNiG Superligi!

Aktywnie broniąca płocka drużyna bardzo łatwo dochodziła do sytuacji bramkowych, a kolejne szybkie ataki były jak ciosy wymierzone w bezbronnego, nie trzymającego gardy, już pobitego rywala. Trener gości już w 17. minucie, przy stanie 10:3 poprosił o drugi czas, jednak nie pomogło to jego zespołowi. Orlen Wisła w błyskawicznym tempie powiększała przewagę. Skuteczni byli najpierw Mateusz Piechowski i Lovro Mihić, a następnie Zoltan Szita.

ZOBACZ WIDEO "Druga Połowa". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. "Byłoby miło, gdyby prezes Midak przeprosił za swój wpis"

Na cztery minuty przed przerwą, po piątej bramce Węgra Orlen Wisła prowadziła już 15:4, a gdańszczanie aż 21 minut czekali na bramkę z gry. Do przerwy było 17:6 i wynik ten mówił wszystko o przebiegu gry.

Xavier Sabate skorzystał z okazji i dał trochę więcej pograć młodym zawodnikom Orlenu Wisły, którzy mieli okazję zmierzyć się z rówieśnikami z Gdańska. Na szczęście dla widowiska, po przerwie nie było ono już tak jednostronne. Goście potrafili kilkakrotnie popisać się efektownymi rzutami z drugiej linii, a szczególnej urody było trafienie Ksawerego Gajka, który mógł wzbudzić uznanie swoją grą nawet kibicom rywala.

Frekwencja w polskich halach. Zobacz więcej!

W płockim zespole nie tylko młodzież miała okazję się wykazać. Tym razem w ofensywie więcej szans otrzymał 40-letni Renato Sulić i potrafił się odpłacić. Zazwyczaj mający dużo więcej zadań w obronie weteran rzucił aż 6 bramek. Do końca gospodarze nie śrubowali już wyniku i starcie w Płocku zakończyło się rezultatem 34:20.

Orlen Wisła Płock - Torus Wybrzeże Gdańsk 34:20 (17:6)

Orlen Wisła: Stevanović, Morawski - Szita 8, Sulić 6, Piechowski 6, Krajewski 6, Mihić 3, Matulić 2, Mindegia 2, Czapliński 1 oraz Góralski, Kowalski, Jankowski.
Karne: 0/0.
Kary: 10 min. (Sulić, Piechowski - po 4 min., Kowalski - po 2 min.).

[b]Torus Wybrzeże: [/b]Chmieliński, Witkowski - Gajek 6, Pieczonka 3, Papaj 3, Oliveira 2, Wróbel 2, Janikowski 1, Gądek 1, Salacz 1, Didyk 1 oraz Komarzewski, Bednarek, Powarzyński, Adamczyk, Frańczak.
Karne:
 4/5.
Kary: 2 min. (Oliveira 2 min.).

Źródło artykułu: