[b]
[/b]Podział punktów zawsze wyzwala ambiwalentne uczucia, zwłaszcza, gdy obie strony miały dogodne sytuacje, by zgarnąć pełną pulę. Po ubiegłotygodniowym remisie w Skopje (28:28) Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE Kielce, mówił: "Nie jestem zadowolony z tego wyniku. Straciliśmy punkt". Zupełnie inna narracja płynęła z obozu przeciwników - Vardaru.
- Moi zawodnicy dali z siebie wszystko. W obliczu wielu problemów zagrali dobry mecz i dziękuję im za to. Próbowaliśmy pokazać się z dobrej strony przed naszymi fanami i zdobyć dwa punkty, ale skończyło się na jednym. Mieliśmy wiele problemów, graliśmy bez rozgrywających, więc koniec końców jesteśmy zadowoleni z punktu, który wygraliśmy - podsumował spotkanie w Skopje Eduard Kokszarow, trener gospodarzy.
Wtórował mu podopieczny Daniił Sziszkariew: - Zawsze gramy trudne mecze z VIVE. Obie drużyny w sobotę pokazały silny charakter i grały, by wygrać. Trudna była zwłaszcza druga połowa. Byliśmy już trzy bramki z tyłu, a i tak udało nam się wrócić do remisu. Dziękuję publiczności, która nas wspierała. Potem mieliśmy jeszcze szansę wygrać, ale tak się nie stało.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Lewandowski z dystansem o Złotej Piłce. "Skupiam się na innych rzeczach"
I trudno się Macedończykom dziwić. Obrońcy tytułu mierzyli się bowiem nie tylko z rywalami, ale też falą kontuzji we własnym zespole. W drugiej linii dziury łatać musieli nominalni skrzydłowi Ivan Cupić i Timur Dibirow, a gra Vardaru często opierała się na ryzykownych i niekonwencjonalnych zagraniach. Dość powiedzieć, że jedynym (!) z sześciu rozgrywających Vardaru, którego występ w rewanżu w Kielcach nie jest zagrożony, jest Stas Skube.
-> Przeczytaj zapowiedź meczu w Kielcach!
A Macedończycy i tak pierwszą połowę przed własną publicznością wygrali 17:16. W drugiej połowie, ostatkami sił, uratowali zaś remis. Na podobne emocje liczymy w Kielcach.
Środa dla skrzydłowych
Zanim jednak obrońcy tytułu wybrali się w podróż do Polski, na tygodniu (w środę) czekał ich mecz w Lidze SEHA z Motorrem Zaporoże. Varadr wygrał (44:37), a używanie wobec ciągłego niedoboru rozgrywających mieli skrzydłowi. Cupić i spółka zdobyli aż 27 z 44 trafień całego zespołu. Najwięcej Timur Dibirow, bo aż 11.
- Przed meczem powiedziałem, że mamy plany, by dzisiaj trochę odpocząć. Motor pokazał dobrą grę i przez 40 minut musieliśmy utrzymać głównych graczy na boisku. W drugiej linii pozostał nam tylko Stas Skube. Ponownie musieliśmy grać z tyłu zawodnikami skrzydłowymi. Sytuacja jest jednak jaka jest. Teraz musimy skupić się na meczu z VIVE.
Vardar swoją przewagę zbudował dopiero po zmianie stron. Do przerwy było 20:19.
Rewanż
Najprawdopodobniej także i w Kielcach skrzydłowi będą musieli wziąć ciężar gry na swoje barki. Drużyną dyrygować będzie Stas Skube. Po bokach zabraknie jednak strzelb: biletu do Polski nie kupił Dainis Kristopans, w trakcie rehabilitacji jest Jose Guilherme de Toledo, więc na pewno po prawej stronie Słoweńca występować będzie któryś ze skrzydłowych.
Na lewym rozegraniu może być już lepiej. W Skopje długimi fragmentami występował tam Pawieł Atman, ale występ Rosjanina jest zagrożony. Na dwie minuty w spotkaniu z Motorem pojawił się Christian Dissinger, ale od razu wrócił na ławkę rezerwowych, zgłaszając ból w kostce. Oba mecze w dresie przesiedział Siergiej Gorbok.
- Nic nie jest pewne, jeśli chodzi o rewanż z VIVE. Zarówno jeśli chodzi o wynik meczu, jak i nasz skład. Dissinger może być gotowy, ale nie wiemy tego. Jednak nie zatrzymamy się bez względu na skład. W razie potrzeby będziemy kontynuować grę bez bramkarzy w ataku, ale musimy być wtedy bardzo uważni. Najważniejsze, by wygrać - zapowiada Kokszarow.
Walkę zapowiada także Marko Kizikj w materiale przygotowanym przez EHF. 18-letni bramkarz mówi tak: - Jak dotąd mamy dobre wyniki w Lidze Mistrzów, chociaż mamy problemy z kontuzjami. Jestem pewien, że również w najbliższą sobotę będziemy mieć trudny mecz, ale to nie powstrzyma nas przed ponownym oddaniem maksimum na boisku.
A punkty potrzebne są obu ekipom, bo stawka w grupie B jest niezwykle wyrównana. Przed startem sobotnich spotkań drugą i szóstą ekipę w tabeli różnił tylko punkt! Tyle samo zresztą, co piąte VIVE i trzeci Vardar.
Hit w Hali Legionów, wyróżniony mianem Meczu Tygodnia EHF, będzie już dziesiątym starciem obu drużyn. Pięć razy górą było VIVE, trzykrotnie Vardar, a przed tygodniem remis. Pociechą dla kieleckich kibiców może być fakt, że ze wszystkie czterech ekspedycji do Kielc, Vardar wracał na tarczy. Bukmacherzy nie mają wątpliwości, że w sobotę będzie podobnie. Zdecydowanego faworyta (1.2 do 6.0) upatrują w mistrzach Polski.
Początek meczu o godz. 18:00.