Zarząd związku, za zamkniętymi drzwiami, w ścisłej tajemnicy, bez udziału Vujovicia, obradował w sprawie przyszłości kadry. Jak donosi portal delo.si, nie ogłoszono jeszcze decyzji, ale krąży coraz więcej plotek, że Słoweńcy wystąpią na ME 2020 z innym trenerem.
ZOBACZ: Aż 9 transmisji z Superligi w 13 dni!
To nie pierwsze pogłoski o rychłej dymisji Vujovicia, ale tajna narada jeszcze podgrzała atmosferę. Według nieoficjalnych informacji, szkoleniowiec stracił poparcie szatni, niektórzy z zawodników mieli zagrozić, że z tym trenerem nie pojadą na ME 2020.
ZOBACZ: Gwardia może zagrać z potęgami
Sam trener dolał oliwy do ognia, bo podczas niedawnego meczu RK PPD Zagrzeb z Celje zbeształ Alexa Vlaha. W mocno okrojonej i ocenzurowanej wersji - "umrzyj, umrzyj teraz, żebym nie musiał więcej na ciebie patrzeć". Tak niekontrolowany wybuch miał zniechęcić reprezentantów do współpracy z Vujoviciem.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek: Lewandowski powinien wrócić do Polski i powiedzieć "Teraz ja wam pokażę jak się szkoli"
Giełda nazwisk istnieje od kilku tygodni. Zdecydowanym faworytem mediów jest opiekun Picku Szeged, Hiszpan Juan Carlos Pastor. Pod uwagę wchodzi ponoć duet z Urosem Zormanem. Ciągle wymienia się trenera PGE VIVE Tałanta Dujszebajewa, Branko Tamsego, a także Alfreda Gislasona, odpoczywającego po wielu sezonach w Kilonii. Słoweńcy nie wykluczają, że w sztabie znajdzie się też Luka Zvizej.
Oświadczenie ma zostać wydane w ciągu dwóch dni. Vujović prowadzi kadrę od 2015 roku, zdobył z nią brąz MŚ 2017, ale niedługo potem reprezentacja przegrała baraże o MŚ 2019.