MŚ 2019 kobiet. Sensacje w półfinałach. Rosjanki zatrzymane!
Rosjanki szły jak burza, wygrywały w fazach grupowych jak chciały. W półfinale przytrafił im się słabszy dzień, Holenderki zwyciężyły 33:32. W drugim spotkaniu jeszcze większa niespodzianka - Hiszpanki rozbiły Norweżki.ZOBACZ: Siódemka 16. kolejki Superligi
Oranje, ze świetnymi Estavaną Polman i Lois Abbingh, zagrają o złoto po raz drugi w historii (srebro w 2015 r.). Ich sukcesy to efekt wieloletniego programu szkolenia, na czele ze słynną kuźnią talentów w Papendal. Po tamtejszej szkole zawodniczki z miejsca trafiają do Bundesligi czy innych mocnych lig.
ZOBACZ: Nowy bohater Pogoni Szczecin
Turniej w Japonii jest przełomowy, bo do listy zwycięzców dołączy nowa reprezentacja. Hiszpanki, mające na swoim koncie brąz MŚ 2011, sprawiły sporego kalibru niespodziankę. Wprawdzie Norweżki grają bez kontuzjowanej Nory Mork, ale w starciu z rywalkami z Półwyspu Iberyjskiego były uznawane za faworytki. Na parkiecie rządziły jednak Hiszpanki, po znakomitej drugiej połowie wygrały 28:22.
Finał w niedzielę, 15 grudnia.
Rosja - Holandia 32:33 (16:16)
Najwięcej bramek: dla Rosji - Anna Wiachirewa 11, Anna Sen 6; dla Holandii - Estavana Polman 9, Lois Abbingh 8
Norwegia - Hiszpania 22:28 (13:13)
Najwięcej bramek: dla Norwegii - Malin Larsen Aune 5, Stine Skogrand, Camila Herrem - po 3; dla Hiszpanii - Alexandra Cabral Barbosa 7, Almudena Rodriguez 6
ZOBACZ WIDEO Doktor Pernitsch nadal pracuje ze skoczkami. "Spełniliśmy wszystkie jego warunki"
-
Grieg Zgłoś komentarz
mają już zapewnioną przepustkę na MŚ 2021, skoro ich gospodyniami będą Hiszpanki. -
Grieg Zgłoś komentarz
jednak zwłaszcza w ataku tracą sporo wartości dodanej, która przeważa szalę w decydujących momentach. Ale że Hiszpanki tak łatwo i skutecznie wyłączyły im prąd w drugiej linii i na kole oraz wymusiły tyle strat w ofensywie, to jednak zaskoczenie - w porównaniu z niezbyt udanymi ME sprzed roku skład wcale nie zmienił się radykalnie, pomijając to, że wypadła Carmen Martin, a wróciła Cabral. I pomyśleć, że mogłyby w ogóle nie zagrać o medale, gdyby Szwedki wygrały z Czarnogórkami (przypomina się choćby złoto naszych siatkarek w 2003 r., którego też by nie było, gdyby wynik innego meczu w fazie grupowej ułożył się nie po naszej myśli). Dziś odetchnęły z ulgą Węgierki, bo dzięki zwycięstwu Szwedek z Niemkami w meczu o 7. miejsce załapały się do marcowych kwalifikacji olimpijskich. Na pewno wystąpią tam też Hiszpanki lub Holenderki, Norweżki, Serbki, Czarnogórki, Szwedki, Rumunki (te ostatnie, podobnie jak Węgierki, uzyskały przepustkę kontynentalną z tytułu miejsca zajętego na ME 2018) i pewnie mimo wszystko Rosjanki, tylko ciekawe, pod jakim szyldem i czy po wiadomej decyzji będą mogły zagrać turniej u siebie. -
Grieg Zgłoś komentarz
drugiej rundy, nie mówiąc o medalach czy przepustkach do gry o igrzyska. Dobrze, że to wszystko można było śledzić przynajmniej na kanale IHF, a skoro TVP miała inne priorytety, jej strata. -
Mirosław Czaszkiewicz Zgłoś komentarz
Ważniejszy jest chłam z Martyniukiem itp -
fanka_sportu Zgłoś komentarz
U Hiszpanek zdaje się dobiegły końca chude lata,nadchodzą tłuste. Holenderki na dobre zagościły w czołówce żeńskiej piłki ręcznej. -
Igor Kowalik Zgłoś komentarz
W holenderskim sporcie kobiety rządzą.W ręczną faceci nic , w siatkówkę to samo.