Bidasoa Irun nie składa broni. Cuetara: Nie mam wątpliwości, że awans jest możliwy!

Getty Images / Urbanandsport/NurPhoto  / Na zdjęciu: drużyna Bidasoa Irun
Getty Images / Urbanandsport/NurPhoto / Na zdjęciu: drużyna Bidasoa Irun

- Wisła ma półtorej stopy w TOP 16, ale możemy jeszcze awansować. Ten mecz to jedno z najważniejszych wydarzeń roku w naszym regionie. Chcemy napisać historię - mówi przed rewanżem z Orlen Wisłą Jacobo Cuetara. Tydzień temu jego gracze polegli 25:32.

Przed Bidasoą Irún zadanie z gatunku "misji niemożliwych": w Płocku Hiszpanie wyraźnie przegrali (25:32) i, by awansować do najlepszej szesnastki Starego Kontynentu, na swoim parkiecie muszą odrobić aż siedem bramek. W ekipie z Baskonii nie mają jednak wątpliwości, że to wciąż możliwy scenariusz.

- Jestem pewien, że możemy awansować. Nie mam wątpliwości. Nawet mając siedem bramek straty, wciąż chcemy pisać historię - zapowiada przed meczem Jacobo Cuetara, trener Bidasoi.

Jeszcze przed pierwszym spotkaniem Cuetara wskazywał Orlen Wisłę jako faworyta rywalizacji. Nic dziwnego więc, że podtrzymuje swoje zdanie i teraz: - Musimy zagrać na swoim najwyższym poziomie. Mówiłem tydzień temu, że szanse są 70 do 30 dla nich i miałem rację. Są faworytami, taka jest rzeczywistość. Wisła to klub, który zwielokrotnia nasz budżet o pięć lub sześć razy, w ciągu ostatnich sześciu sezonów czterokrotnie awansował do TOP 16. Dla nich normalną rzeczą jest, że muszą wywalczyć ten awans. Dla nas byłoby to historyczne osiągniecie.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie planuje drugiego auta w DTM. "Mamy zbyt wiele zadań organizacyjnych"

Jak obie ekipy podejdą do tego meczu? - Wisła ma przewagę i na pewno nie będzie ryzykować. Zobaczą, co my zrobimy - przewiduje Cuetara. Jaki plan mają więc Hiszpanie? - Doskonale wiemy, co musimy zrobić: praktycznie nie patrzeć na wynik i nie robić rachunków, bo to nam w niczym nie pomoże. Do tego nie możemy się denerwować, nawet jeśli znów będziemy przegrywać. Mecze mają swoje etapy, musimy przetrwać także i te najgorsze. Wiem, że kibice też to rozumieją i będą nas wspierać cały mecz, niezależnie od wyniku.

To właśnie atmosfera meczu w specyficznej baskijskiej hali ma być jednym z głównych atutów Bidasoi. - To magiczna chwila, która musimy żyć, ponieważ na to zasłużyliśmy. Udało nam się uczynić jedną z największych imprez sportowych roku w Euskadi, w tę sobotę, tutaj, w Artaleku. EHF wybrał nasz mecz spotkaniem tygodnia. Atmosfera na pewno będzie niesamowita - cieszy się hiszpański trener.

Obie ekipy inaczej spędziły tydzień, który minął od ich pierwszego starcia. Płocczanie odpoczywali, podczas gdy ekipa z Irun w środę rozegrała ligowy mecz z Puente Genil. Bidasoa zwyciężyła 32:28. To pierwsze zwycięstwo Basków od dwóch miesięcy!

- Przeciwko Genil byliśmy solidni i konsekwentni, a to nasze znaki rozpoznawcze. Praca zespołowa utrzymywała się na wysokim poziomie przez długi czas. To nasza główna broń, o której zapomnieliśmy w Płocku, kiedy nie byliśmy na naszym poziomie - mówi Cuetara.

I dodaje: - Wisła nie wygrała jeszcze tej rywalizacji. Dwumecz składa się z dwóch spotkań. Musimy zaprezentować najlepszą możliwą grę, ponieważ nadejdą nasze chwile i chodzi o to, jak z nich skorzystać. Czy powinniśmy zdobywać średnio sześć bramek w sześć minut? Nie, nie o to chodzi. Musimy zagrać na maksa cały mecz, a kiedy pozostanie 10 minut, zobaczymy, gdzie jesteśmy. Do końca musimy być dumni ze swojego wysiłku i prób. Jeśli nam się uda, to będzie epickie! Jeśli nie, to doświadczenie było wspaniałe, zarówno dla klubu, jak i dla zawodników. Ale wolę myśleć, że jednak damy radę, ponieważ wciąż w to wierzymy.

Szkoleniowiec Bidasoi kończy: - Wisła ma półtorej stopy w następnej fazie i na pewno zdaje sobie sprawę, że jest bardzo, bardzo blisko awansu. To cel dla klubu takiego jak oni, z ich budżetem i ambicjami. Ale my też poszukamy swoich szans i spróbujemy zrobić coś niewiarygodnego.

Początek meczu w sobotę o godz. 16.00.

Czytaj także:
Polska zorganizuje kolejny wielki turniej!

-> Przeczytaj zapowiedź meczu!

Źródło artykułu: