Czech spędził w Płocku prawie dwa lata, ale jego pobyt w Polsce okazał się rozczarowaniem. Transfer dopięto, gdy na ławce siedział Piotr Przybecki, u Xaviera Sabatego Ondrej Zdrahala często nie mieścił się w składzie. Częściej grał jedynie pod nieobecność pozostałych rozgrywających.
Sezon 2019/20 pod względem występów był jeszcze gorszy. Czech nadzwyczajnie długo leczył kontuzję kolana, potem przesiadywał głównie na trybunach. W Superlidze zagrał raptem siedem razy, w większości przypadków epizody. Zdrahala rzucił zaledwie dziewięć bramek (sezon wcześniej 42 gole), a przecież przychodził do Płocka jako król strzelców ME 2018. Mało tego, nawet pomimo pojedynczych występów w Wiśle z bardzo dobrej strony pokazał się podczas tegorocznego europejskiego czempionatu. Zaufania Sabatego jednak nie zdobył.
- Wokół mojej relacji ze Zdrahalą pojawiło się wiele plotek. Fakty są następujące - Ondrej, po przerwie na reprezentację w czerwcu zeszłego roku, długo leczył kontuzję. Do tego doszedł czas niedyspozycji z poprzedniego sezonu. Druga sprawa to rywalizacja o miejsce w składzie. Przed rozpoczęciem tego sezonu odbyłem z Ondrejem rozmowę i powiedziałem mu otwarcie, że Niko Mindegia i Alvaro Ruiz bardziej pasują do stylu gry, jaki preferuję i że może mieć problem z załapaniem się nawet do meczowej szesnastki. On zaakceptował tę sytuację i zdecydował się z nami zostać - wyjaśnił Sabate w rozmowie z portalem sprwislaplock.pl.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
- Z mojego punktu widzenia, Ondrej ma ważny kontrakt z klubem, respektuję to i do końca sezonu będę go traktował jako pełnoprawnego członka drużyny. To dobry gracz, ale pasuje do stylu gry, w którym ma bardzo dużo swobody, tak jak w reprezentacji Czech - dodał Sabate.
Zdrahala jest jednym z graczy, którzy na pewno nie przedłużą umowy z Nafciarzami. Pozostali to Mateusz Piechowski, Jerko Matulić, Renato Sulić i Żiga Mlakar. Prawdopodobnie odejdzie też Mateusz Góralski.
ZOBACZ: Polski duet w rumuńskim klubie
ZOBACZ: Superliga wkrótce zakończona