Latem stracili liderów, wieszczono im niechybny spadek, tymczasem Zagłębie Lubin stało się największym zaskoczeniem sezonu. W poprzednich latach, ze znacznie bardziej znanymi nazwiskami, kończyli rozgrywki w grupie spadkowej albo drugiej połowie tabeli. Tym razem prezes Witold Kulesza postawił głównie na głodne sukcesu młode wilki, w składzie znalazło się miejsce dla zaledwie dwóch graczy po 30. roku życia (Marcin Schodowski i Michał Stankiewicz).
Tuż przed zawieszeniem rozgrywek Miedziowi praktycznie zapewnili sobie miejsce w czołowej ósemce (po raz pierwszy od czterech lat). Prezes Kulesza chce kontynuować dotychczasową politykę, dlatego zabezpieczył skład na nowe rozgrywki. Do Macieja Tokaja (przedłużył umowę do 2022 roku) dołączyli inni.
W Lubinie zostaje Marcel Sroczyk. Lewoskrzydłowy wyróżniał się w pierwszej fazie sezonu i zwrócił na siebie uwagę silniejszych zespołów. Swoją przyszłość z Zagłębiem związali też prawoskrzydłowy Marek Marciniak, prawy rozgrywający Roman Czyczykało i jego kolega z drugiej linii, Mikołaj Kupiec. Pozostali zawodnicy w większości mają ważne umowy. Ważą się jeszcze losy m.in. Stanisława Gębali i Przemysława Mrozowicza, wypożyczonego do niemieckiego drugoligowca VfL Luebeck-Schwartau.
Zagłębie na pewno opuści leworęczny rozgrywający Paweł Dudkowski (zagra w Górniku Zabrze) i trener Bartłomiej Jaszka (ma ofertę m.in. z MMTS-u Kwidzyn).
ZOBACZ: VIVE raczej bez nowego lewoskrzydłowego
ZOBACZ: Pierwszoligowcy oburzeni brakiem awansów
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film