Tak jak w przypadku zespołów m.in. Bundesligi, od dawna zanosiło się od redukcję płac w Płocku. Kilka dni temu w wywiadzie dla "Mundo Deportivo" wspominał o tym Alvaro Ruiz: - To zrozumiałe, że w tak trudnej sytuacji klub obniży nam zarobki, co zresztą nie jest niczym dziwnym, porównując do innych dyscyplin.
Orlen Wisła Płock nie zdradziła, do jakich cięć doszło, ale wiadomo, że zawodnicy i trener Xavier Sabate doszli do porozumienia z zarządem w sprawie zrzeczenia się części wynagrodzenia.
- W obecnej sytuacji wcześniejszego zakończenia sezonu w PGNiG Superlidze oraz przełożenia w czasie rozgrywek PGNiG Pucharu Polski i VELUX EHF Champions League, podjąłem decyzję o obniżeniu wynagrodzeń w pierwszym zespole. Skrócenie polskiego sezonu sportowego wpłynęło na zmniejszenie przychodów klubu. Wspólnie z zawodnikami i pierwszym trenerem wypracowaliśmy porozumienie, w ramach którego w okresie od 1 kwietnia do 31 maja 2020 roku nastąpi obniżka podstawowego wynagrodzenia, obejmująca pierwszy zespół Orlen Wisły Płock oraz głównego szkoleniowca - wyjaśnił prezes Robert Czwartek.
- Chciałbym podkreślić, że wszyscy solidarnie i bardzo odpowiedzialnie zachowali się w tych okolicznościach, a także, że do rozmów przystąpili ze zrozumieniem. Bardzo im dziękuję, że identyfikują się również z polityką finansową klubu, szczególnie w tych trudnych dla nas wszystkich czasach. Wysokość obniżki wynagrodzenia pozostaje tajemnicą handlową i nie będziemy jej ujawniać - skomentował prezes dla klubowej strony sprwislaplock.pl.
Teoretycznie Nafciarze mogą wrócić do gry w czerwcu. Wprawdzie rozgrywki Superligi zostały zakończone (srebrny medal), ale na początek czerwca wyznaczono alternatywny termin dwumeczu w Lidze Mistrzów z Telekomem Veszprem.
ZOBACZ: Celje bez portugalskiego talentu
ZOBACZ: Bundesliga zawieszona na dłużej
ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców