Jeszcze w 2017 roku Dan-Emil Racotea, wówczas kluczowy zawodnik Orlenu Wisły Płock, związał się z Telekomem Veszprem, gdzie miał przenieść się w 2019 roku. Zanim Rumun trafił na Węgry, posadę stracił trener Ljubomir Vranjes i lewy rozgrywający nie doczekał się debiutu w czołowym zespole Europy. Zamiast tego, spędził sezon w beniaminku ligi francuskiej, Chartres.
Rumun zagrał raptem w siedmiu meczach na początku roku, rzucił 20 goli, ale od listopada nie pojawił się na boisku. Chartres już znalazło jego zastępcę (Lukasa Urbana z Tatrana Preszow), ale według francuskich mediów dla gracza zabraknie miejsca w Veszprem. Prawdopodobnie trafi do czołowej drużyny ligi ASOBAL i uczestnika tegorocznej Ligi Mistrzów, Bidasoi Irún. Okazji do gry nie powinno zabraknąć, bo lewe rozegranie to najsłabiej obsadzona pozycja w zespole. Jego kolegą klubowym może być Julen Aguinagalde, który wraca w rodzinne strony po kilku sezonach w PGE VIVE Kielce.
Racotea trafił do Płocka w 2014 roku z rumuńskiego CSM Bukareszt jako czołowy strzelec mistrzostw świata juniorów. W Wiśle miał dobre momenty, ale stracił mnóstwo czasu z powodu kontuzji. Z Nafciarzami pożegnał się latem 2019 roku.
ZOBACZ: W Kaliszu bez obcokrajowców
ZOBACZ: Burzliwe rozstanie Liljestranda z Kaliszem
ZOBACZ WIDEO: Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"