Zespół piłki ręcznej z Gdańska kompletuje dokumenty, by wystąpić w kolejnym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy wobec tego występ w lidze jest niezagrożony? - W tej chwili nie wiemy. Trzymamy się terminów i procedur wyznaczonych przez władze Superligi. Złożyliśmy wniosek i kompletujemy wszystkie wymagane dokumenty. Jednak sytuacja, w jakiej się wszyscy znaleźliśmy, nie ułatwia odpowiedzi na pytanie, czy start w przyszłym sezonie jest niezagrożony - powiedziała Dorota Trojanowska, prezes Torus Wybrzeża Gdańsk.
- Trudno powiedzieć, w jaki sposób sytuacja związana z pandemią wpłynie na główny czynnik, który umożliwi rywalizację sportową, czyli budżet. Nie wiemy w jakiej kondycji będą nasi sponsorzy oraz czy sezon będziemy rozgrywali z kibicami na hali. Mamy nadzieję, że pandemia w sposób drastyczny nie wpłynie na naszą przyszłość, chociaż niczego nie możemy wykluczyć. W chwili obecnej nie ma przestrzeni na decyzje dotyczące sportu, jest zbyt wcześnie - dodała.
Torus Wybrzeże od długiego czasu pracuje nad zyskaniem stabilności. - Sytuacja finansowa klubu jest dobra, jednak w dalszym ciągu nie udało się zrealizować w stu procentach planu naprawczego. Wcześniejsze zakończenie sezonu mocno wyhamowało nasze przychody i możliwości realizowania założeń. Jednak udało się dużo rzeczy uporządkować i wyprostować - podkreśliła sternik gdańskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości
Kluczem jest brak poślizgów w wypłatach. - Jestem dumna, że klub jest w stanie realizować zobowiązania na bieżąco i terminowo, co moim zdaniem w obecnych czasach nie jest takie oczywiste. Jest to efekt ogromnej pracy, którą udało się wykonać od listopada 2019 i nadal nad tym pracujemy, abyśmy pozostali klubem stabilnym i wypłacalnym. Nie byłoby to możliwe bez zaangażowania wielu osób - władz Miasta Gdańska, partnera tytularnego firmy TORUS, sponsorów, pracowników czy kibiców - wymieniła prezes.
Gdańszczanie aby przetrwać musieli porozumieć się z zawodnikami. - Należą się im wielkie słowa uznania. Wszyscy zaakceptowali nowe warunki płacowe, które zostały starannie przez nas wyliczone. Umożliwi to nam przetrwanie trudnego okresu. Dlatego jeżeli w sezonie 2020/2021 ponownie ujrzymy drużynę Wybrzeża Gdańsk na parkietach, to będzie to ogromna zasługa zawodników, którzy zrozumieli naszą sytuację i za to im serdecznie dziękuję - podsumowała Dorota Trojanowska.
Obecnie Torus Wybrzeże Gdańsk próbuje choć w pewnym stopniu wspomóc zawodników. - Staramy się korzystać z pakietów oferowanych przez państwo przysługujących firmom, które musiały zredukować pensje przez koronawirusa - przekazał Krystian Plech, dyrektor ds. marketingu Torus Wybrzeża.
Czy w obecnej sytuacji w ogóle możliwe są jakiekolwiek rozmowy z nowymi sponsorami? - Obostrzenia jakie zostały wprowadzone nie sprzyjają negocjacjom ze sponsorami, zarówno nowymi, ale również z tymi, którzy wspierają nas od pewnego czasu. Większość firm prowadzi ograniczoną działalność lub zawiesiły ją na czas pandemii. Dodatkowo negocjacjom nie pomaga fakt, że obecnie musimy też przestrzegać określonych zasad związanych ze spotkaniami - zauważył Krystian Plech.
- Jesteśmy w kontakcie z większością naszych sponsorów, chcemy ich wspierać - rozmawiać o ich sytuacji, szukać możliwości pomocy. Próbujemy też ich reklamować, żeby ten okres przetrwali. Trzymamy za nich mocno kciuki, a temat rozmów o ewentualnych warunkach współpracy podejmiemy w momencie, gdy sytuacja będzie na to pozwalała - dodał Plech.
Czytaj także:
Co z powrotem sportów halowych?
Vardar Skopje uratowany