Piłka ręczna. Lepsza gra, ale wyższa porażka. Reprezentacja Polski przegrała ze Szwedkami

Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Joanna Wołoszyk
Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Joanna Wołoszyk

Reprezentacja Polski szczypiornistek przegrała ze Szwedkami 21:27 w drugim towarzyskim meczu tych drużyn rozegranym w Ystad. Biało-Czerwone zagrały lepiej niż we czwartek, ale przestój w ostatnim kwadransie gry drogo je kosztował.

W pierwszym meczu obu ekip rozegranym w Lund triumfowały gospodynie, wygrywając z Polkami 21:19. Biało-czerwone grały w tym meczu falami, przeplatając udane akcje prostymi błędami. Wyróżnić za to spotkanie trzeba obie bramkarki, Adriannę Płaczek i Weronikę Gawlik oraz obrotowe na czele z Joanną Drabik. Druga połowa spotkania była nieco lepsza w wykonaniu podopiecznych Arne Senstada. W pewnym momencie to jego zawodniczki odskoczyły na dwie bramki i grały świetnie w defensywie. Ostatni kwadrans to jednak lepsza gra Szwedek i minimalne zwycięstwo.

W rewanżu reprezentacja Polski rozpoczęła z młodą Julią Niewiadomską na środku rozegrania. Rzutem z drugiej linii raziła Marta Gęga. Niezłe parady notowała Gawlik. Wynik oscylował wokół remisu. Niestety kilka stuprocentowych sytuacji nie przyniosło zdobycia gola. W ekipie Trzech Koron ponownie dobrze grała mało doświadczona bramkarka Jessica Ryde. Grę w ofensywie znakomicie rozprowadzała Isabelle Gullden.

W drugim kwadransie Polki popełniły kilka strat więcej i to przeciwnik odskoczył na minimalne prowadzenie. Obrony Gawlik sprawiały, że ta przewaga nie wzrastała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej

W 34. minucie Biało-Czerwone wyrównały (14:14). Niestety przy zdobyciu wyrównującego trafienia kontuzję odniosła Monika Kobylińska. Nie zdeprymowało to jej koleżanek, które w pewnym momencie miały szansę na objęcie prowadzenia. Niestety seria kilku błędów z rzędu dała Szwedkom okazję to kontr, z których te skwapliwie korzystały. Tylko dobra forma Płaczek w bramce pozwoliła nie stracić tych bramek za dużo.

Gospodynie zdecydowanie za łatwo wchodziły w polska strefę i najczęściej celnie trafiały. W 55. minucie zrobiło się już 26:19. Polkom brakowało zwykłego sportowego szczęścia, stanęły także zupełnie w ataku. Kilka piłek odbiła im Filippa Idehn. Takiego przestoju nie dało się już odrobić i to Szwedki po raz drugi schodziły z parkietu w glorii zwycięzcy.

Zobacz także:
Finały Pucharu Polski odwołane!
Oficjalnie: czwarta kolejka PGNiG Superligi przełożona

Szwecja - Polska 27:21 (14:12)
Polska:

Płaczek, Gawlik - Gęga 7, Kobylińska 6, Drabik 2, Nocuń 1, Łabuda 1, Grzyb 1, Zych 1, Nosek 1, Szarawaga 1, Rosiak, Niewiadomska, Wołoszyk, Świerżewska, Górna

Źródło artykułu: