Liga Mistrzów. Łomża Vive Kielce wraca do grania. Pierwszy mecz bez kibiców

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Łomża Industria Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Łomża Industria Kielce

Miał być maraton spotkań, skończyło się na dwóch tygodniach treningów. Łomża Vive Kielce wznawia rozgrywki Ligi Mistrzów. Z Mieszkowem Brześć zagra po 14 dniach bez oficjalnego spotkania.

Jeśli trener Tałant Dujszebajew kiedyś narzekał na brak czasu na trening, to teraz miał go aż nadto, bo od 1 października gracze Łomży Vive Kielce ani razu nie wyszli na parkiet w oficjalnym spotkaniu. Z powodu zagrożenia zakażeniem koronawirusem odwołano Final4 Pucharu Polski, przełożono też dwa spotkania ligowe. Zamiast spodziewanych czterech spotkań, mistrzowie Polski dostali w zamian solidną dawkę przygotowań. Forma Łomży Vive jest niewiadomą, choć ostatni występ w Elverum (31:22) był akurat obiecujący.

Przez dwa tygodnie wydarzyło się jednak tyle, że w Kielcach zdążyli już zapomnieć o zwycięstwie w Norwegii. Nie doszedł do skutku wspomniany finał Pucharu Polski w Lublinie, na izolację trafił Mateusz Kornecki (negatywny wynik testu), a do gabinetów lekarskich Haukur Thrastarson. Islandczyk zerwał w Elverum więzadła krzyżowe w kolanie i będzie pauzował ponad pół roku. W meczu z Mieszkowem może też zabraknąć drugiego z "kieleckich" Islandczyków, prawoskrzydłowy Sigvaldi Gudjonsson przechodzi diagnostykę kontuzji mięśnia przywodziciela uda. Nie wiadomo, czy w kadrze meczowej znajdzie się narzekający na uraz stopy Michał Olejniczak. Drobny uraz mięśni brzucha zgłosił Alex Dujshebaev.

Może i dobrze, że spotkanie z Mieszkowem wypadło akurat po dwutygodniowej przerwie od Ligi Mistrzów, bo zespół z Brześcia był na fali. W poprzedniej kolejce w świetnym stylu ograł jednego z faworytów do końcowego triumfu, PSG. Błyszczał głównie Marko Panić, którego francuskie media widzą już w roli następcy Melvyna Richardsona w barwach Montpellier. Reprezentant Bośni jak na razie nie dał powodów, by więcej czasu na parkiecie spędzał jego zmiennik Paweł Paczkowski. Prawy rozgrywający, wypożyczony z Vive, rzucił w Lidze Mistrzów dwie bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: efektowne "nożyce" piłkarza Barcelony. Trafił idealnie

Co jak co, ale akurat Vive dobrze zna swojego rywala, i to pomimo zmian, które zaszły przed sezonem (m.in. transfer Stasa Skubego z Vardaru). Mieszkow po raz... piąty z rzędu trafił do grupy z mistrzami Polski.

W przeciwieństwie do poprzednich lat, na trybunach nie zasiądą jednak kibice. Kielce znalazły się w czerwonej strefie pandemicznej i na trybunach zabraknie widzów. W przypadku Vive zdarza się to drugi raz, ale po raz pierwszy w roli gospodarza (wcześniej na inaugurację we Flensburgu).

Liga Mistrzów, 4. kolejka:

Łomża Vive Kielce - Mieszkow Brześć / 14.10.2020, godz. 18.45

#DrużynaMZRPBramkiPunkty
1. Łomża Vive Kielce 8 6 1 1 267:226 13
2. SG Flensburg-Handewitt 8 6 1 1 244:235 13
3. Mieszkow Brześć 9 4 1 4 250:257 9
4. Paris Saint-Germain HB 6 3 0 3 190:184 6
5. FC Porto Sofarma 8 2 2 4 225:230 6
6. MOL-Pick Szeged 6 3 0 3 156:157 6
7. Elverum Handball 8 2 0 6 232:257 4
8. Vardar Skopje 6 1 1 4 146:153 3

ZOBACZ:
Plaga zakażeń w zespole Wyszomirskiego
Norweg w PSG?

Źródło artykułu: