- Żeby wygrywać i grać na wysokim poziomie, muszę rotować składem. Na szczęście mamy w Kielcach dość szeroką kadrę. Trzeba dawać od czasu do czasu odpocząć poszczególnym zawodnikom, by każdy dostał tyle minut, ile potrzebuje. Spotkanie ze Stalą chcemy wygrać, ale potraktować również jako przygotowanie do kolejnych meczów, na przykład w Lidze Mistrzów. Stal Mielec gra podobną obronę do naszego kolejnego przeciwnika, FC Porto - mówił przed meczem trener Łomży Vive Kielce, Tałant Dujszebajew.
W sobotę mecz zza ławki oglądali Alex Dujshebaev, Andreas Wolff, Igor Karacić i Artsiom Karalek. W protokole meczowym zabrakło też Krzysztofa Lijewskiego, Faruka Yusufa i kontuzjowanych Angela Fernandeza Pereza i Haukura Thrastarsona. Stal musiała sobie natomiast radzić bez Gorana Andjelicia i Ramona Oliveiry.
Spotkanie toczyło się falami - kielczanie najpierw budowali przewagę, by po chwili całkowicie ją stracić, następnie znów odskakiwali, ale mielczanie nie dawali za wygraną i ponownie minimalizowali straty.
ZOBACZ WIDEO: Piłka ręczna. Morawski nie ma wątpliwości. "Żeby być na szczycie trzeba co kilka dni grać mecze z mocnymi rywalami"
Starcie dość szybko zdominowali gospodarze, po zaledwie dziesięciu minutach prowadzili już 6:2. Szczypiorniści z Mielca zaczęli nieco ospale, ale gdy już się przebudzili, bardzo szybko zabrali się za odrabianie strat. Wystarczyła chwila dekoncentracji w szeregach mistrzów Polski, kilka błędów w ataku i Stal przegrywała już tylko dwoma trafienia - w 16. minucie było 10:8 i o czas poprosił trener Talant Dujszebajew.
Żółto-biało-niebiescy nie wprowadzili w życie rad usłyszanych przez szkoleniowca, bo nie w ich grze nie było widać żadnej poprawy. Stal zresztą wykorzystała słaby moment gospodarzy i doprowadziła do wyrównania po 11. Przez chwilę trwało przeciąganie liny, Łomża Vive nie była w stanie zbudować przewagi, mielczanie natomiast mocno naciskali. W końcówce pierwszej połowy zdecydowanie lepiej zagrali jednak mistrzowie Polski i na przerwę schodzili wygrywając pięcioma trafieniami.
Po wyjściu z szatni kielczanie szybko powiększyli swoje prowadzenie, ale gracze Stali nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Próbowali odrabiać straty i prawie im się udało - zdołali zmniejszyć przewagę żółto-biało-niebieskich do trzech trafień.
To jednak było na tyle - ostatni kwadrans zdecydowanie należał do mistrzów Polski, którzy ostatecznie wygrali 38:28.
Łomża Vive Kielce - SPR Stal Mielec 38:28 (19:14)
Łomża Vive: Kornecki, Wałach - Vujović 4, Olejniczak 3, Sićko 2, Tournat 3, Kulesz 4, Moryto 2, Surgiel 5, Kaczor 2, D. Dujshebeav 2, Gudjonsson 9
Stal: Wiśniewski, Witkowski - Wilk 1, Janyst 1, Mochocki, Flont 1, Nowak 1, Valyntsau 2, Chodara 2, Monczka 3, Adamczuk 2, Petrović 4, Krytski 2, Wojdak 4, Ivanović 5 , Krupa
Czytaj też:
Luka Cindrić symulował kontuzję? "Nie zasługuje, żeby nosić koszulkę reprezentacji Chorwacji"
Ivan Cupić zmieni klub. Chorwat po czternastu latach wróci do ojczyzny